Więcej na temat gwiazd znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Marianna Gierszewska nie boi się tematów tabu i chętnie dzieli się z obserwatorami i obserwatorkami na Instagramie kulisami życia prywatnego. Aktorka często porusza temat choroby. Marianna Gierszewska przeszła długą drogę do zdrowia. Jako nastolatka zachorowała na wrzodziejące zapalenie jelita grubego. Aby uratować życie poddała się operacjom oraz założyła stomię. Aktorka dzięki zasięgom w sieci zwiększa w Polsce świadomość o osobach zmagających się właśnie ze stomią.
Marianna Gierszewska cieszy się życiem i udowadnia, że stomia jej nie ogranicza. Kilka miesięcy temu pochwaliła się zdjęciem w bieliźnie, prezentując tym samym stomie. Teraz postawiła na podobny ruch, tyle że w sesji do magazynu Glamour, na której również pozuje w bieliźnie, w towarzystwie influencerek. Aktorka na Instagramie pochwaliła się efektami sesji zdjęciowej oraz otworzyła się na temat choroby.
Moje ciało? Na długi czas, zupełnie się od niego odcięłam. W trakcie czterech lat choroby kojarzyło mi się z bólem, szpitalem, wysiłkiem i śmiercią. Tak. Miałam poczucie, że moje ciało umarło. Puls? Był. Serce wciąż biło, ale jakby w niemocy. Trwałam bardziej w umowie o życiu, niż w życiu rzeczywiście - zaczęła.
W dalszej części wpisu skupiła się na stereotypach związanych ze stomią. Zaznaczyła, że w pełni akceptuje się taką, jaka jest.
Moja historia zmieniła bieg wraz z operacją wyłonienia stomii. To, co świat określiłby jako „skazę", czy „zeszpecenie", ja nazwałam BŁOGOSŁAWIEŃSTWEM. Paradoksalnie, to stomia właśnie otworzyła mi drzwi do ciało miłości. I to nie takiej, w której nienawiść do ciała przykrywam wdzięcznością za wszystko, co to ciało może zrobić … ale takiej, w której widzę i przyzwalam na całość opowieści.... - pisała.
To z pewnością ważne słowa, które pomogą walczyć ze stereotypami.