• Link został skopiowany

Amber Heard w ogniu pytań o napaść seksualną. Aktorka gubi się w zeznaniach

Amber Heard została przesłuchana w sprawie rzekomego gwałtu butelką oraz incydentu, w którym Johnny Depp stracił część palca. Teraz gubi się w zeznaniach.
Amber Heard
Fot. Steve Helber / AP Photo

Więcej informacji i ciekawostek ze świata gwiazd znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.

Amber Heard podczas procesu wyznała w sądzie, że Johnny Depp miał dopuścić się na niej napaści seksualnej. Aktor miał użyć do tego szklanej butelki po alkoholu. Teraz jego była żona jest szczegółowo przepytywana w związku z tą sprawą. Okazuje się, że kilka zeznań się ze sobą nie zgadza.

Zobacz wideo O co chodzi w konflikcie Johnny'ego Deppa i Amber Heard?

Amber Heard gubi się w zeznaniach

Do mrożącego krew w żyłach zdarzenia miało dojść w marcu 2015 roku, w wynajętym przez nich domu w Australii. Sytuacja ta była już wcześniej omawiana, jednak teraz prawniczka Deppa postanowiła jeszcze raz wysłuchać wersji Amber. Ta nagle zaznaczyła, że nie pamięta, co dokładnie się wtedy wydarzyło i nie umie odtworzyć chronologicznie całej sytuacji.

Nigdy nie twierdziłam, że pamiętam dokładną sekwencję. Wszystko trwało trzy dni i był to najgorszy moment w moim życiu.

Wcześniej jednak przywołała własne wspomnienia chwil poprzedzających rzekomy gwałt.

W pewnym momencie znalazł się na mnie i krzyczał: "Nienawidzę cię, zrujnowałeś mi życie". Leżałam na blacie, trzymał mnie za szyję i był na mnie. Patrzyłam mu w oczy i już go nie widziałam. To nie był on. W życiu się tak nie bałam.

Johnny twierdzi, że stracił kawałek palca, gdy była żona rzuciła w niego butelką po alkoholu. Heard zaprzeczyła i zeznała, że w ogóle nie była świadkiem tego incydentu. Według niej Depp stracił czubek palca, niszcząc telefon.

Camille Vasquez pokazała w sądzie zdjęcia rzekomego telefonu, który wcale nie był rozbity. Heard stwierdziła, że to nie był ten, o którym mówiła. Johnny miał zranić się zupełnie innym telefonem, który był "dekoracyjny, duży i antyczny".

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

  • Link został skopiowany
Więcej o: