Sprawa Johnny'ego Deppa i Amber Heard nadal nie schodzi z wokandy. Dzięki temu, że proces jest jawny i transmitowany przez telewizję, śledzi go cały świat. Dotychczasowe zeznania obu stron są przerażające. Usłyszeliśmy już o tym, że Depp miał stosować przemoc wobec Heard i ją zgwałcić. Aktorka z kolei miała okaleczyć byłego męża, rzucając w niego butelką wódki. W tle pojawiają się narkotyki i inne substancje odurzające. Jak bumerang powraca także sprawa kału, który w 2016 roku pokojówka znalazła w łóżku Deppa. O wypróżnienie się w łóżku gwiazdor "Piratów z Karaibów" oskarżył byłą żonę. Teraz Heard oficjalnie, pod przysięgą, odniosła się do zarzutu.
Amber Heard 15 maja zeznała w sądzie, że to nie ona wypróżniła się w łóżku Deppa. Aktorka twierdzi, że odchody pozostawił ich pies - york, który wabił się Boo.
Boo zjadła marihuanę Johnny'ego, kiedy była szczeniakiem i przez całe życie miała problemy z kontrolą jelit. Regularnie musieliśmy zabierać ją do weterynarza, żeby dowiedzieć się, co jest z nią nie tak. Nigdy nie spotkałam psa, takiego jak ten - mówiła.
Jednocześnie Heard dodała, że suczka często spała z nimi w łóżku i już wcześniej zdarzały się podobne incydenty. Na pytanie o to, czy chciała zrobić Deppowi "żart" pozostawiając odchody w łóżku, przyznała, że dla niej cała sytuacja nie była śmieszna, ale obrzydliwa.
Moje życie się rozpadało. (...) W dniu 30. urodzin zostałam zaatakowana przez mojego agresywnego męża, w którym byłam rozpaczliwie zakochana i wiedziałam, że muszę odejść. To nie był wesoły okres i nie uważam, żeby to było śmieszne. Kropka. To jest obrzydliwe - przytacza jej słowa serwis eonline.com.
Przypomnijmy, że Johnny Depp już wcześniej na sali rozpraw odniósł się do wersji, wedle której to psy aktorskiej pary są winne całej sytuacji. Wyśmiał wówczas linię obrony swojej byłej żony.
To były yorki wielkości filiżanki do herbaty. Te psy ważą około czterech funtów każdy (co w przeliczeniu daje około 1, 4 kilograma - przyp. red) . Zdjęcie, które widziałem... Mieszkałem z tymi psami przez wiele lat. To nie były psy... Nie uważam, że zasługują na takie traktowanie.
Na tym nie koniec. Ochroniarz pary, Starling Jenkins, również zeznał, że Heard przyznała mu się do pozostawienia kału w łóżku. Miała to nazwać "żartem, który poszedł źle". Więcej na ten temat pisaliśmy TUTAJ.