Więcej informacji i ciekawostek ze świata gwiazd znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
W środę po raz pierwszy zeznania złożyła Amber Heard. Aktorka opowiedziała, jak rzekomo agresywny był Johnny Depp. Gdy gwiazda przywołała historię z udziałem córki byłego męża, okazywała silne emocje.
Amber Heard wspominała rodzinną podróż jachtem, na którą małżeństwo zabrało dzieci Deppa. To miała być pożegnalna wycieczka statkiem, który aktor sprzedał J.K. Rowling.
Johnny był zdenerwowany, że musiał sprzedać jacht, zaczął znów się upijać. Ukrywał to przed dziećmi. Wlewał alkohol do kubków po kawie.
Heard, zanosząc się łzami, powiedziała, że nastoletnia córka Deppa była przestraszona, widząc zachowanie taty. Gdy Johnny zaczął w dziwny sposób skakać do wody, Lily-Rose rozpłakała się, zaczęła szybko oddychać i zadawać mnóstwo pytań. Amber miała pocieszać nastolatkę, a kiedy pijany aktor to zauważył, miał wpaść w furię.
W ciągu kilku sekund zdałam sobie sprawę, że zwrócił na mnie uwagę, a potem wydawał się bardzo zły. Poprosił Lily-Rose, żeby wyszła. (...) Johnny zaczął oskarżać mnie, że na niego narzekam, nazywając go pijakiem przy dzieciach.
Potem Johnny Depp miał zaatakować swoją żonę.
Uderzył mną o ścianę kabiny łodzi. Złapał mnie za szyję, trzymał tak i powiedział, że mógłby mnie, ku*wa, zabić.
Amber zeznała, że potem wezwała helikopter, który zabrał ją i Lily-Rose z niedalekiej okolicy. Gwiazda podkreśliła, że czuła się bardzo źle, gdy zostawiała męża w takim stanie. Wcześniej Johnny Depp utrzymywał przed sądem, że nigdy nie podniósł ręki na byłą żonę. Opowiadał za to, jak po jednej z kłótni Heard wypróżniła się w jego łóżku, a później utrzymywała, że to sprawka psa. Miała też łatwo wpadać w złość i wszczynać awantury bez żadnego powodu.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!