Więcej o uczestnikach programów telewizyjnych przeczytasz na Gazeta.pl
Oliwia i Łukasz stanęli na ślubnym kobiercu w lutym 2019 roku. W programie wydawało się, że zostali idealnie dobrani, a tuż po zakończeniu emisji edycji "Ślubu od pierwszego wejrzenia" z ich udziałem ogłosili, że spodziewają się dziecka. Franek przyszedł na świat w maju 2020 roku, a małżonkowie przez pewien czas zamieszczali w mediach społecznościowych zdjęcia i filmiki, które wskazywały, że cały czas tworzą szczęśliwą rodzinę. Sielanka nie trwała jednak długo, bo w grudniu tego samego roku Oliwia i Łukasz poinformowali, że nie są już razem.
Po rozstaniu uczestników "Ślubu od pierwszego wejrzenia" wydawało się, że ze względu na Franka utrzymują dobre relacje. Łukasz zamieszczał sporo zdjęć z chłopcem, a w jednym z wywiadów podkreślił, że zależy mu na dobru Oliwii, bo zawsze będzie matką jego dziecka. Matka Łukasza ma z kolei chyba inną opinię na jej temat.
Kobieta zamieściła InstaStories, w którym żaliła się, że przejechała do wnuka 1000 km tylko po to, aby finalnie pocałować klamkę. Matka Łukasza nie ukrywała wściekłości i całą sytuację podsumowała bardzo wymownym komentarzem.
Brudny, zapchlony pies jest tysiąc razy lepszy niż czysty, fałszywy człowiek - napisała.
Relacja babci Franka wywołała spore poruszenie wśród fanów "Ślubu od pierwszego wejrzenia". Kobieta postanowiła więc ponownie zabrać głos i wyjaśnić, co dokładnie się wydarzyło i dlaczego w tak obcesowy sposób odniosła się do byłej żony Łukasza. Jak twierdzi, Oliwia i jej syn byli umówieni na spotkanie, w którym postanowiła mu towarzyszyć. Gdy dojechali na miejsce, była synowa nie wpuściła ich jednak do mieszkania.
Nikogo nie obraziłam i nic złego nie napisałam, a dla wyjaśnienia, ciekawskie panie, to wizyta była umówiona, bo to była wizyta ojca dziecka, a ja tylko towarzyszyłam. A jaśniepani Oliwia nie raczyła otworzyć drzwi i tyle w temacie. I tak, zrobiłam to z bezsilności i żalu - wyjaśniła matka Łukasza.
Sam Łukasz nie odniósł się w żaden sposób do tych rewelacji. O komentarz poprosiliśmy też mamę Franka, jednak póki co nie zdecydowała się odpowiedzieć na zarzuty byłej teściowej.