Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń ze świata znajdziesz pod adresem Gazeta.pl.
Julia Wróblewska to jedna z najbardziej rozpoznawalnych aktorek młodego pokolenia. Już jako dziecko grywała w licznych polskich produkcjach filmowych i telewizyjnych. Z czasem zaczęła być coraz bardziej aktywna w mediach społecznościowych, w których wyznała, że zdiagnozowano u niej zaburzenia osobowości typu borderline.
Julia regularnie dzieliła się ze swoimi fanami szczegółami dolegliwości, z którymi się zmaga, opisując częste stany depresyjne oraz ataki paniki. Po kilku szczególnie intensywnych etapach choroby, w których trakcie chwilowo znikała z Instagrama, w połowie listopada poinformowała, że udaje się po specjalistyczną pomoc w krakowskim ośrodku terapeutycznym. Po pięciu miesiącach jej mama zdradza, jak obecnie czuje się jej córka.
Zaburzenia osobowości typu borderline to grupa cech z pogranicza zaburzeń psychotycznych i nerwicowych, które w przypadku Julii Wróblewskiej objawiają się przede wszystkim częstymi i silnymi stanami depresyjnymi. Niestety w przypadku młodej aktorki terapia farmakologiczna okazała się nieskuteczna, w związku z czym postanowiła sięgnąć po pomoc psychologiczną w wyspecjalizowanym ośrodku.
Jak się okazuje, wkrótce Julka opuści placówkę. W rozmowie z tygodnikiem "Świat i ludzie" jej mama przyznaje, że jej córka miewa się już znacznie lepiej:
Ten pobyt bardzo jej służy. Ma mnóstwo energii, jest bardziej radosna, bardziej "do przodu". Z dużym entuzjazmem myśli o przyszłości. Julia widzi konieczność zmian. Zastanawia się nad tym, czy w ogóle kontynuować karierę w mediach. Chciałaby też zacząć nowy kierunek studiów.