Bądź na bieżąco. Więcej o życiu gwiazd przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.
Siedem lat temu na osoby, które zaciągnęły kredyt we frankach szwajcarskich, spadła szokująca wiadomość. 15 stycznia 2015 roku banki zdjęły tzw. "sufit walutowy", czyli zlikwidowały sztywny kurs do euro i obniżyły stopę procentową. W efekcie na całym świecie słupki inwestorów wręcz oszalały i nastąpił efekt kuli śnieżnej. "Czarny czwartek" zmienił też życie tysięcy polskich rodzin. Dla blisko 700 tysięcy Polaków oznaczało to poważne problemy, ponieważ wysokość miesięcznej raty kredytu drastycznie poszła w górę. Jak się okazuje wśród osób poszkodowanych, które zaciągnęły kredyt we frankach szwajcarskich, była także Doda. Po latach postanowiła opowiedzieć fanom o swoich perturbacjach z bankiem.
Pytanie o zaciągnięty niekorzystny kredyt zadali fani piosenkarki podczas instagramowego live'a. Doda postanowiła wypowiedzieć się w tej sprawie. Zaczęła dość dramatycznie.
Było to największe oszustwo w dziejach, jeżeli chodzi o polski naród. Jestem zszokowana, że ludzie, którzy wtedy się na to zgodzili, nie ponieśli większych konsekwencji, ponieważ to nie chodzi o finanse, ale ludzie poodbierali sobie życia. Ludzie popełniali samobójstwa, ludzie tracili rodziny.
Dorota Rabczewska dosadnie opisała sytuację, w jakiej znaleźli się frankowicze. Poleciła też swoim obserwatorom film "Banksterzy". Obraz Marcina Ziębińskiego z 2020 roku opowiada o pracownikach banku, którzy namawiali swoich klientów na niekorzystne inwestycje we frankach szwajcarskich. Według Dody było to perfidne oszustwo ze strony bankowców, którzy byli szkoleni do tego, żeby wciągać ludzi w finansową pułapkę. Gwiazda zdradziła też, jak to się stało, że sama zaciągnęła kredyt we frankach.
Ponad 10 lat temu poszłam zrobić jakiś duży przelew na cel charytatywny. Na drugi dzień dane do tego przelewu: kwota, odbiorca, numer konta były dokładnie skopiowane, skserowane i wydrukowane w tabloidzie.
Doda zdecydowała się pozwać bank, ale wówczas przedstawiciele placówki zaprosili ją na spotkanie i zaproponowali ugodę. Miała ona polegać na udzieleniu kredytu na bardzo atrakcyjnych warunkach. Artystka przystała na tę propozycję.
Głupio zgodziłam się na ten kredyt, chociaż wtedy naprawdę go nie potrzebowałam. Pracownicy banku specjalnie wrzucili młodą dziewczynę na minę. Minęło pięć lat, aż zapadł wyrok, w którym uznano moją umowę, którą podpisałam z bankiem, za wręcz karygodną. Nielegalną wręcz do podtykania komuś do podpisania. Bardzo dużo ludzi podpisało takie umowy jak ja.
Teraz gwiazda czeka na wyrok drugiej instancji, wciąż jednak spłaca co miesiąc wysokie raty kredytu. Doda zaapelowała także do swoich fanów, żeby nie bali się i pozywali banki za nieuczciwe umowy.
Plotek.pl jest dla Was i dla Was piszemy o rozrywce. Ale to nie znaczy, że nie pamiętamy i nie myślimy o Ukrainie.
Trwa rosyjska wojna przeciwko Ukrainie. Są informacje o zniszczonych domach, rannych i zabitych. Potrzeby rosną z godziny na godzinę. Dlatego Gazeta.pl łączy siły z Fundacją Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej (PCPM), by wesprzeć niesienie pomocy humanitarnej Ukrainkom i Ukraińcom. Każdy może przyłączyć się do zbiórki, wpłacając za pośrednictwem Facebooka lub strony pcpm.org.pl/ukraina. Więcej informacji w artykule.