Więcej informacji ze świata show-biznesu znajdziecie na stronie Gazeta.pl.
Monika Kuszyńska była wokalistką Varius Manx w latach 2000-2010. W 2006 r. ucierpiała w wypadku samochodowym. Auto prowadził lider zespołu Robert Janson. Wokalistka doznała urazu kręgosłupa. Od tamtego czasu porusza się na wózku inwalidzkim. Teraz jej siostra Marta zareagowała na publikacje związane z jubileuszem zespołu. Postanowiła ujawnić, jak, jej zdaniem, Monika była traktowana. Zarzuciła męskiej części ekipy znęcanie psychiczne, molestowanie i przypomniała, że w wyniku wypadku Monika jeździ na wózku inwalidzkim. Zespół opublikował oświadczenie i odpowiedział na zarzuty. Do sprawy odniosła się także obecna wokalistka Varius Manx Kasia Stankiewicz.
Członkowie Varius Manx, którzy mieli okazję współpracować z Moniką Kuszyńską i poznać jej siostrę, to Robert Janson, Paweł Marciniak, Michał Marciniak oraz Sławomir Romanowski. Wystosowali oświadczenie, będące odpowiedzią na zarzuty Marty. Muzycy uważają, że nie wiedzą, co, zdaniem Kuszyńskiej, kryje się za słowem "molestowanie".
Zostaliśmy oskarżeni o molestowanie, cokolwiek to określenie znaczy. (...) Zostaliśmy już w związku z tym przez wielu z was osądzeni i skazani. Wyjaśnienia i tłumaczenia nic nie dadzą. (...) Toksyczni oprawcy. To o nas. Mocne słowa. Od razu można nas znienawidzić i potępić. Ale może jednak niektórych z was zainteresuje to, co mamy do powiedzenia.
W dalszej części sugerują, że Marta nie miała wiedzy, by ocenić, jak była traktowana jej siostra. Spędziła z zespołem niewystarczającą ilość czasu.
Pani Marta Kuszyńska, wbrew temu, co twierdzi, nigdy nie towarzyszyła swojej siostrze Monice w trasach koncertowych zespołu Varius Manx. Spotkaliśmy ją przez cały ponad pięcioletni okres współpracy z Moniką zaledwie kilka razy. Były to spotkania więcej niż sporadyczne, tyle możemy o nich powiedzieć. (...) Twierdzi, po prawie 16 latach, że było to znęcanie psychiczne i molestowanie, a ona sama była i świadkiem i ofiarą. W jaki sposób, skoro jej po prostu z nami nie było? - zastanawiają się członkowie grupy.
Sugerują, że Marta Kuszyńska niefortunnie użyła słowa "molestowanie".
Nie wiemy, co miała na myśli p. Marta Kuszyńska, pisząc o molestowaniu, które rzekomo było w naszym zespole na porządku dziennym. Jesteśmy przekonani, że słowo molestowanie zostało użyte z premedytacją. Po to, aby każdy domyślał się tego, co mu się z tym słowem kojarzy. Być może molestowanie seksualne? Pani Marty to już nie obchodzi.
W dalszej części grupa sugeruje, że słowa Kuczyńskiej nie były przemyślane.
(...) Pani Marta rzuciła tylko błotem. Bo pomyślała sobie, że może. Podobno ku przestrodze naiwnych, młodych dziewczyn pełnych ideałów. Pani Marta Kuszyńska może pisać co chce, bo Internet wszystko chwyci.
Członkowie zespołu zapowiadają wejście na drogę sądową.
Nikt nie może nikogo bezpodstawnie oskarżać o tak odrażające czyny jak p. Marta oskarżyła nas. Nie leży to w naszej naturze, ale będziemy musieli podjąć stosowne kroki prawne. Ku przestrodze tych, którzy uważają, że mogą być toksycznymi oskarżycielami.
Na wpis Marty Kuszyńskiej również zareagowała Kasia Stankiewicz, która obecnie jest wokalistką Varius Manx. Stanęła w obronie męskiej części zespołu.
Doszły mnie słuchy, jakoby członkowie zespołu Varius Manx byli "oprawcami molestującymi i znęcającymi się psychicznie" nad niewiastami. W obliczu wiedzy, jaką niewątpliwie posiadam na temat tych chłopców, zwyczajnie trudno jest mi wyobrazić ich sobie jako molestatorów. Za nami w przeszłości zostały różne emocjonalne historie, ale nigdy nie zaznałam, ani też nie widziałam, znęcania się czy molestowania zarówno psychicznego, jaki i fizycznego. Są to tłuste oskarżenia, głęboko niesprawiedliwe i krzywdzące nie tylko muzyków, ale także ich rodziny - napisała na Instagramie.
Myślicie, że skończy się w sądzie?