Więcej artykułów ze świata show-biznesu znajdziesz na Gazeta.pl.
Przemysław Kossakowski i Barbara Kurdej-Szatan zostali prowadzącymi nowego programu stacji TTV "Projekt Cupid", w ramach którego osoby niepełnosprawne intelektualnie poszukują miłości. Prezenter nie ukrywa, że nowa rola jest dla niego wyzwaniem.
Kilka dni temu nagrywano finał pierwszego sezonu "Projektu Cupid". Przy tej okazji Przemysław Kossakowski porozmawiał z Anną Pawelczyk-Bardygą. Wyznał m.in., czy prowadzący nauczyli się czegoś od uczestników.
Powiem szczerze, że to powinno być pytanie do Basi. Zazdroszczę jej, bo ona jest świeża w tej sytuacji. Widziałem kilka razy jej zachwyt pomieszany z niezrozumieniem, który był bardzo szczery i bardzo mnie cieszył. Nie naśmiewałem się z niej, było to dla mnie dobrą emocją. Decydując się na wejście do świata osób niepełnosprawnych, podjąłem dobrą decyzję - przyznał.
Jak się okazuje, pod wpływem udziału w "Projekcie Cupid" Kossakowski poszedł na studia. Ma za sobą pierwszy semestr na Akademii Pedagogiki Specjalnej.
Wynikało to ze spotkania na planie programu z osobami ze spectrum autyzmu. Okazało się, że moje flow, które wystarczało w "Down the road", na panie "Projektu Cupid" tak nie działa. Stwierdziłem, że pewnych rzeczy musze się nauczyć. W wieku 50 lat wylądowałem na studiach.
Jak zatem łączy studia z pracą na planie?
Mam jeszcze jeden zjazd i później wezmę udział w sesji egzaminacyjnej. Wróciłem na studia po latach i usłyszałem w dziekanacie, żeby spoważniał, bo w tych czasach nie ma już indeksów. To wielki zawód. Bardzo często życie nie wygląda tak, jakbyśmy chcieli - powiedział.
Premiera "Projektu Cupid" już 13 lutego na TTV.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!