Więcej interesujących doniesień ze świata sportu znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Piotr Żyła obecnie przebywa w Pekinie, gdzie startuje w zimowych igrzyskach olimpijskich. W czwartek wziął udział w kilku treningach, które poszły mu nieźle. Nic dziwnego, że skoczek był w tak dobrym humorze, którym zarażał rozmawiającego z nim dziennikarza. Ale ubaw!
Po treningu do Piotra Żyły podszedł dziennikarz TVP Filip Czyszanowski. Panowie nie poświęcili zbyt wiele czasu samym igrzyskom, bo było zdecydowanie więcej tematów, które bardziej ich interesowały. Najpierw sportowiec nie mógł wyjść ze zdziwienia, że ze skoczni widać Wielki Mur Chiński.
To jest serio Wielki Mur Chiński, czy sobie po prostu coś wybudowali? Nie wiem, bo ciemno jest, więc nie wiem, czy to stary, czy nowy. Ale serio to jest ten mur?!
Wielki podziw pojawił się w jego głosie na myśl o skoczni, na której miał okazję skakać.
Trochę to musiało kosztować. Na bogato. Mają rozmach - żartował.
W pewnym momencie dziennikarz porównał Żyłę do postaci z "Gwiezdnych wojen". Wszystko dlatego, że skoczek miał na sobie gruby kombinezon adekwatny do pogody.
Wyglądasz jak ten szturmowiec z imperium - powiedział Czyszanowski.
Sportowiec nie pozostawał dłużny.
Masz jakąś pałkę? To zaraz możesz tą pałką dostać. Oczywiście żartuję, jesteś fajny i tak trochę cię lubię - stwierdził.
Zabawne?