Paulina Krupińska powiedziała Sebastianowi o pierwszej ciąży. Jego reakcja szokuje. "Jezu...", później było jeszcze śmieszniej

Więcej informacji na temat życia prywatnego gwiazd znajdziesz na stronie Gazeta.pl.

Paulina Krupińska opowiedziała w wywiadzie dla "Vivy!" o pierwszych słowach partnera, kiedy dowiedział się, że prezenterka jest w ciąży. Sebastian Karpiel-Bułecka zareagował dosyć specyficznie na wiadomość, że wkrótce zostanie ojcem. Zwrócił uwagę na sprawy pragmatyczne.

Paulina Krupińska uchyliła rąbka tajemnicy na temat życia prywatnego

Prowadząca "Dzień dobry TVN" chętnie pokazuje zdjęcia rodzinne w mediach społecznościowych. Media wciąż spekulują na temat jej relacji z Sebastianem Karpiel-Bułecką. Para pobrała się 26 lipca 2018 roku, po czterech latach związku. Niewiele osób dawało im szanse na szczęśliwe małżeństwo, a jednak są już razem tak długo... Owocem ich miłości są dzieci, które stanowią dla pary najważniejszy element życiowej układanki. Gwiazda w rozmowie z magazynem podzieliła się prywatnym wyznaniem.

Wiedziałam już, że jestem w ciąży. Stanęłam przed Sebastianem i mówię mu, że będziemy rodzicami. I wiesz, co on na to? "Jezu, gdzie my to dziecko wyślemy do szkoły?! - zdradziła.

W dalszej części wywiadu gwiazda opowiedziała o pracy w show-biznesie. Stwierdziła, że wyobraża sobie życie bez ścianek i nie wie, czy za jakiś czas nie zrezygnuje z bycia na świeczniku i nie wyjedzie z całą rodziną do Nowej Zelandii:

Ale za jakiś czas może mi się zmienić. Może rzucę show-biznes i wyjedziemy do Nowej Zelandii, która mi się marzy i zaczniemy wieść zupełnie inne życie? Nauczyłam się brać to, co los mi daje. Na przykład nie spodziewałam się, że będę prowadziła „Dzień dobry TVN", nie zakładałam, że urodzę jedno dziecko po drugim. Dlatego na nic się nie fiksuję, nie robię konkretnych planów. Czekam na te zaskoczenia, które ma dla mnie życie - dodała.

Gwiazda słynie z idealnej prezencji i świetnej organizacji czasu, ale jak sama przyznaje, nauczyła się łapania dystansu do samej siebie oraz odpuszczania niektórych spraw. Wie, że zawsze może polegać na mężu, rodzinie i przyjaciołach.

Doszłam do momentu, że już nie chcę być superbohaterką. Nauczyłam się przyjmować pomoc innych bez uszczerbku dla mojej dumy. Dzięki temu daję szansę komuś innemu na bycie superbohaterem. W sumie niedawno odkryłam, że fajnie jest, kiedy możesz i potrafisz wesprzeć się na ramieniu bliskiej osoby. Jak każdy mam momenty, że już mi się czegoś nie chce, nie mam na coś siły. I pozwalam sobie na to - podkreśliła.

Zgadzacie się z jej słowami?