Więcej informacji i ciekawostek z życia gwiazd znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Renata Dancewicz nigdy nie ukrywała swoich poglądów. Niedawno odrzuciła ofertę zagrania w serialu TVP. Zrobiła tak ponieważ, jak tłumaczyła, nie podoba jej się, kto zarządza stacją. Teraz zdecydowała się opowiedzieć, o swoim podejściu do wiary i Kościoła.
Gwiazda od dawna deklaruje, że jest feministką. Bardzo mocno wspierała Strajk Kobiet, po wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie zakazu aborcji. Niejednokrotnie okazywała też poparcie dla ruchów LGBT. Renata Dancewicz nigdy nie miała problemu, żeby mówić o swoich przekonaniach. Teraz, w rozmowie z portalem Plejada otwarcie skrytykowała polski Kościół. Wyznała też, jakie ma podejście do wiary.
Ja, już jako mała dziewczynka, zrozumiałam, że nie wierzę w Boga i nie chcę być częścią Kościoła katolickiego. Zobaczyłam, jak niesprawiedliwie Kościół traktuje kobiety. One mają być służącymi i tyle. Na samym szczycie hierarchii są księża, którzy mają kontakt z Bogiem, później mężczyźni, a na samym końcu kobiety.
Dziennikarz zapytał, czy już definitywnie odeszła od Kościoła, czyli dokonała apostazji. Aktorka odpowiedziała, że na razie nie.
Jeszcze nie. Myślę o tym od dawna i obiecuję sobie, że w końcu się tym zajmę. Żeby to zrobić, musiałabym pojechać do mojej parafii w Lubinie, a odkąd moi rodzice i brat się stamtąd wyprowadzili, w ogóle tam nie bywam. Może da się to zrobić przez internet? Muszę się tym zainteresować. Choć słyszałam, że księża bardzo to utrudniają.
Gwiazda w tym samym wywiadzie przyznała, że dostała kiedyś propozycję, by wejść do świata polityki. Odmówiła, ponieważ uważa, że nie nadaje się do tego. Nie ma też siły patrzeć na to, co dzieje się dzisiaj na wysokich szczeblach władzy.