Więcej artykułów ze świata show-biznesu znajdziesz na Gazeta.pl.
Jakiś czas temu ZUS przyznał Krzysztofowi Krawczykowi juniorowi rentę rodzinną, o którą wnioskował. To odbiło się na budżecie Ewy Krawczyk, której obcięto wysokość dodatku. Jak wiadomo, to właśnie pieniądze są główną przyczyną ich sporu. Ostatnio jednak wdowa po Krzysztofie Krawczyku zmieniła zdanie i zasugerowała, że chciałaby zakopać topór wojenny. Co na to syn artysty?
Krzysztof Krawczyk junior nie ukrywa, że cieszy się z przyznania mu renty rodzinnej po ojcu. Do tej pory miał duże problemy z utrzymaniem się. O życiu na skraju ubóstwa opowiedział m.in. w programie "Uwaga!" TVN.
Cieszę się na choć tyle. Teraz mam tysiąc złotych renty socjalnej, z której płacę 350 alimentów na syna. Oprócz tego kupuję jeszcze leki i w sumie nic mi już nie zostaje. Mieć trochę więcej to jest różnica - powiedział w rozmowie z "Faktem".
Następnie odniósł się bezpośrednio do propozycji Ewy Krawczyk. Przypomnijmy, że kobieta stwierdziła ostatnio, iż czas się pogodzić. W rozmowie z tabloidem przyznała, że ma dość awantur z synem Krzysztofa Krawczyka, a zmarły artysta z pewnością chciałby ich pojednania.
Nie chcemy z nią żadnych kontaktów - powiedział stanowczo Krzysztof Krawczyk junior.
Równie mocno na propozycję Ewy Krawczyk zareagowała jego partnerka.
Krzysio na samo słowo o niej jest zestresowany, bardzo się denerwuje, a nerwy u niego stymulują padaczkę - powiedziała kobieta.
Myślicie, że kiedyś dojdzie do tego pojednania?