Więcej informacji ze świata show-biznesu znajdziesz na Gazeta.pl
Joanna Górska po ponad 20 latach odeszła z Polsatu. Po krótkiej przerwie przeniosła się do TVN-u, a obecnie możemy ją oglądać w programie "Dzień dobry TVN", w którym prowadzi przegląd prasy. Dziennikarka nie ukrywa, że cieszy się z powrotu na wizję. Postanowiła jednak zwolnić tempo.
W rozmowie z portalem cozatydzien.pl Joanna Górska opowiedziała o pracy i warsztacie dziennikarza. Doświadczona prezenterka wyznała, że newsy ma się we krwi, jednak ona już "za nimi nie goni".
Mam kontakt z ludźmi, z którymi pracowałam przez ostatnich ponad dwadzieścia lat, ale za newsem już nie gonię, zostawiłam to młodszym, niech się realizują, to fajna praca - powiedziała.
Górska została zapytana, czy ciężko pracowała na swoje nazwisko i pozycję w branży. Przy okazji nawiązano do wypowiedzi prof. Matczaka, który mówił że praca "16 godzin dziennie" to jedyna droga do sukcesu.
Dziennikarz jest w pracy dwadzieścia cztery godziny na dobę. Wszystko, co widzi, słyszy, czyta ma wpływ na jego warsztat. Dla mnie to jest normalne, że na początku kariery pracujesz za darmo, później masz śmiesznie małą wypłatę, dopiero z czasem robi się lepiej. Zdaję sobie sprawę, że dla obecnych dwudziestolatków to jest nie do przyjęcia. Ja startowałam w innych czasach i nigdy w pracy nie patrzyłam na zegarek, a na efekt.
Zanim Joanna Górska wróciła na wizję, miała półroczną przerwę. Jak się okazuje, mimo dużego doświadczenia przed debiutem w "Dzień dobry TVN" zmagała się z potężnym stresem.
Najtrudniejszy był stres przed. Ale myślę, że to jest zupełnie normalne. Nowe miejsce, nowi ludzie, nowe wszystko. Tylko psychopaci i ci, którym na niczym nie zależy, się nie stresują.
Podzielacie zdanie dziennikarki?