Bądź na bieżąco. Więcej ciekawych historii z życia gwiazd znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Robert Karaś to wybitny sportowiec. Jest mistrzem i rekordzistą świata w Ultra Triathlonie na dystansie pięciokrotnego, potrójnego i podwójnego Ironmana. Prywatnie związany z aktorką Agnieszką Włodarczyk, z którą doczekał się syna. Związek z celebrytką sprawił, że ten coraz częściej gości również na łamach kolorowej prasy i portali show-biznesowych.
Sportowiec niedawno gościł u Żurnalisty. W wywiadzie opowiedział wiele ciekawych anegdot ze swojego życia, o których nikt nie wiedział. Wspomniał również o swojej demonicznej stronie.
Mam w sobie takiego demona, który wielokrotnie w moim życiu potrafił zawalić mi świat. Gdzie na pierwszy rzut oka można powiedzieć, że go faktycznie zawalił. Ale jak już wyszedłem z dołka, czy przeskoczyłem tę przeszkodę, to byłem o wiele, wiele wyżej, kilka kroków w przód. I otwierały się przede mną nowe wody, lepsze, na których byłem bardziej szczęśliwy. Ten demon nigdy mi nie zepsuł życia, a mógł wiele razy, natomiast finalnie zawsze mi bardzo pomógł i zbudował takiego człowieka, jakim jestem teraz. Jestem bardzo silny psychicznie i fizycznie. I to dzięki niemu głównie – mówi Karaś.
Ten właśnie demon, doprowadził do tego, że 27-letni Robert przegrał w kasynie aż 100 tysięcy złotych.
Raz poszedłem za całą swoją wypłatę do kasyna i wszystko przej*bałem. Przegrałam koło stówy.
Idąc do kasyna, był pewien wygranej. Niestety szczęście w kasynie jest złudne i nigdy ostatecznie nie wychodzi nikomu na dobre.
Wszystkie swoje kontrakty postawiłem. Stwierdziłem, że będę miał dwieście. No i nie udało się, ale wiedziałem, że sobie poradzę, bo zaraz będę miał kolejne wpływy. Później tego błędu nigdy nie popełniłem. Nigdy więcej nie pójdę do kasyna - dodał na koniec.
Sportowiec dostał nauczkę, z której wyciągnął lekcje. Obecnie stroni od takich miejsc. Ciekawe czy tę historię znała Agnieszka.