Więcej o informacji gwiazdach i nie tylko przeczytasz na Gazeta.pl
Małgorzata Rozenek i Radosław Majdan długo wyczekiwali dziecka. Dzielili się swoimi doświadczeniami ze żmudnego procesu in vitro, by w końcu powitać Henia. Teraz, po prawie 17 miesiącach od jego przyjścia na świat, Radosław Majdan opowiedział o roli ojca w najnowszym odcinku podcastu Żurnalisty.
Radosław Majdan doświadczył ojcostwa, gdyż wiążąc się z Małgorzatą Rozenek, miał kontakt z jej synami z poprzedniego małżeństwa - Stanisławem i Tadeuszem. Jednak niemowlę to zupełnie co innego. Czy piłkarz był na to przygotowany?
Nawet mam mało czasu w nocy, jak się okazuje, na spanie... Mam dni, że jestem naprawdę wrakiem człowieka, ale z drugiej strony tyle, ile Heniu oddaje w dzień swoją energią, uśmiechem. To jest po prostu niewiarygodne - opowiadał piłkarz.
Czas wspólnie spędzony z synem daje mu mnóstwo radości.
Na szczęście ogląda ze mną mecze, co jest fenomenalne i niewiarygodne, jak dzieci dziedziczą w genach po swoich rodzicach pewne rzeczy. Powinniśmy sobie znaleźć coś takiego, co nas resetuje z tej gonitwy - wyznał Radosław Majdan.
Mimo zmęczenia Radosław Majdan uważa, że ojcostwo jest fantastyczne. Pozwala mu spojrzeć na wiele spraw z zupełnie innej perspektywy. Piłkarz przyznał, że nabrał dystansu do pracy, nie przejmuje się tak bardzo drobiazgami.
Jestem strasznie szczęśliwy, że urodził się Henio, że mam rodzinę. To jest dla mnie reset. To jest coś, co powoduje, że przyjeżdżając do domu z kolejnego wyjazdu meczowego, kiedy się przygotowuję do meczu i Heniu rozrzuca mi moje notatki, to po prostu się z tego śmieję.
Odkąd pojawił się Henio, najważniejsze dla Radosława Majdana jest bezpieczeństwo dziecka.