Więcej artykułów znajdziesz na stronie Gazeta.pl
Pod koniec sierpnia okazało się, że Matthew Mindler - młody aktor znany m.in. z roli w filmie "Nasz brat idiota" - nie żyje. 19-latek przestał odbierać telefon i odpisywać na wiadomości, więc jego rodzina zgłosiła zaginięcie. Władzom uczelni udało się wówczas ustalić, że dzień wcześniej młody mężczyzna opuścił akademik i już do niego nie wrócił. O śmierci nastolatka poinformował Daniel A. Wubah, dyrektor Uniwersytetu Millersville w Pensylwanii, na którym studiował chłopak. Są nowe fakty.
Początkowo nie było wiadomo, co się stało, jednak z czasem TMZ poinformował, że Matthew Mindler popełnił samobójstwo. Teraz portal podał więcej informacji. Śmierć 19-latka nastąpiła po zażyciu niebezpiecznego środka używanego m.in. jako konserwant żywności. Policja ustaliła, że nie było to przypadkowe przedawkowanie. Matka chłopaka odkryła w historii jego przeglądarki, że szukał sposobów na bezbolesne odebranie sobie życia.
Matthew Mindler swoją pierwszą filmową rolę dostał w 2009 roku. Wówczas zagrał w jednym z odcinków serialu "As the World Turns". Kolejno wystąpił w filmie "Bereavement" i pojawił się w "Last Week Tonight with John Oliver," "Chad: An American Boy" i krótkometrażówce "Frequency." W 2011 wcielił się w rolę syna Emily Mortimer i Steve'a Coogana w komediodramacie "Nasz brat idiota". Od 2016 roku nie wystąpił w żadnej produkcji.
Polska znajduje się w czołówce europejskich krajów pod względem samobójstw wśród dzieci i młodzieży. Jeśli potrzebujesz pomocy, codziennie przez całą dobę możesz zadzwonić na Telefon Zaufania dla Dzieci i Młodzieży, pod bezpłatnym numerem telefonu 116 111. Swój problem możesz też opisać w wiadomości. Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę, oprócz konsultacji dla najmłodszych, oferuje też pomoc rodzicom i nauczycielom, którzy obawiają się o bezpieczeństwo swoich podopiecznych. Więcej informacji znajdziesz na stronie fundacji.