Andrzej Duda przejdzie zapewne do historii jako najbardziej memiczny prezydent w dziejach Polski. Polityk do swoich wystąpień uwielbia wplatać śmieszne powiedzonka i gagi, znaczenia ma również jego niezwykle plastyczna, bogata mimika. Niestety, jego dowcipy rzadko spotykają się z pozytywnym odbiorem, częściej towarzyszy im konsternacja i niezrozumienie. Tak było również i tym razem.
Duda postanowił w charakterystyczny dla siebie sposób rozluźnić atmosferę podczas gali wręczenia odznaczeń reprezentantom Polski na XVI Letnich Igrzyskach Paraolimpijskich w Tokio. Zaczęło się od uścisków dłoni i gratulacji, które sportowcy odebrali od prezydenta. Potem jednak Duda powiedział żart, który mógłby zawstydzić samego "króla sucharów" Karola Strasburgera.
Zdejmę [maseczkę - przyp. red.] żebyście państwo widzieli, że to ja - powiedział prezydent z zawadiackim uśmiechem.
Na reakcję internautów nie trzeba było długo czekać. Użytkownicy Twittera prześcigali się w co zabawniejszych komentarzach. Zasugerowali prezydentowi, że być może polityka nie jest jego powołaniem, powinien raczej pomyśleć o karierze komika, gdyż posiada wszelkie predyspozycje do wykonywania tego zawodu.
Kariera komika po prezydenturze zdaje się być jego powołaniem...
Pan Andrzej to niemożliwy śmieszek.
Jaś Fasola może się tylko uczyć - czytamy pod nagraniem z uroczystości.
Zachęcamy do obejrzenia gagu w wykonaniu prezydenta. Jeżeli po nagraniu nie drgnie wam nawet kącik ust, to wystarczy zajrzeć w komentarze pod filmem.