Alicja Błaszczyk występowała w drugiej edycji "Love Island". Na Instagramie opublikowała mocny komentarz, w którym postanowiła przeanalizować skomplikowaną relację pomiędzy Andzią a Arkiem. Zwróciła uwagę, że na uczestniczkę, która zakończyła związek z mężczyzną, wylała się faja hejtu. Nie ukrywała, że trzyma jej stronę.
Zobacz: "Love Island". Widzowie biorą stronę Arka i kpią z Andzi: Zaraz znowu magicznie wrócą uczucia
Alicja Błaszczyk w trakcie programu stworzyła parę z Michałem "Mundkiem" Dryją. Szybko zdobyła sympatię widzów, jednak niedługo przed finałem musiała opuścić wyspę. Była uczestniczka show przygląda się poczynaniom par w nowej edycji. Na Instagramie opublikowała komentarz, w którym próbowała bronić zachowania Andzi. Nie jest tajemnicą, że widzowie programu mają ją za tą "złą" i zarzucają jej, że od początku nie okazywała uczuć zakochanemu w niej partnerowi, a później zakończyła związek z Arkiem. Alicja przyznała, że kompletnie nie rozumie tej fali hejtu, jaka dotknęła Andzię. Dodała, że według niej Andzia na początku mogła dobrze czuć się w tej relacji, jednak z czasem zmieniła zdanie, do czego ma prawo.
Jak czytam te komentarze, to jestem w totalnym szoku. Dlaczego wszyscy uważają, że jak facet z sercem na dłoni to ona musi to samo odwzajemniać i być najszczęśliwsza na świecie i zachowywać się, jakby wygrała w totka. Było jej dobrze wcześniej, mogło przestać, mogła zacząć naprawdę czuć się osaczona, czy cokolwiek innego i ma prawo się tak zachować i zakończyć tę relację. Życie, tak bywa - zaczęła Alicja.
Na zakończenie była wyspiarka dodała, że według niej osoby krytykujące zachowanie Andzi tak naprawdę wyżywają się na niej za to, że sami w przeszłości zostali zranieni.
Mam wrażenie, jakby wszyscy wyżywali się, bo sami kiedyś zostali zranieni przez drugą osobę. Ludzie, można być kimś zajaranym przez chwilę i po prostu przestać. Jak można ją za to hejtować? - dopytywała.
Zgadzacie się z Alicją?