Ewa Chodakowska na Instagramie nawiązała do komentarzy, jakie czytała przez lata o sobie w mediach społecznościowych. Podzieliła się swoimi przemyśleniami na temat wszechobecnej mowy nienawiści. Zdradziła, jak radzi sobie z hejtem i zwróciła się z apelem do swoich obserwatorów.
Ewa Chodakowska opublikowała na Instagramie zdjęcie, na którym pozuje bez makijażu, świeżo po wyjściu spod prysznica. Poruszyła temat hejtu i wymieniła, jakie komentarze znalazła na swój temat w sieci. Przyznała, że po dziesięciu latach aktywności w mediach pod jej adresem padło wiele obrzydliwych słów. Mimo to hejt nie wpłynął ja jej postrzeganie siebie.
#nomakeup #nofilter. "Koński ryj", "z taką facjatą nie ruszałabym się z domu", "rzygać mi się chce jak na nią patrzę", "zabiłabym się z takim ryjem". Takich i innych "opinii", naczytałam się na temat swojego wyglądu tysiące razy przez ostatnie 10 lat. Nigdy przedtem nie usłyszałam o sobie "brzydka" - nikt, nigdy w życiu, nie powiedział mi tego w twarz. Nigdy też nie myślałam o sobie, w ten sposób. Czy tak myślę o sobie dzisiaj - po dekadzie pracy w sieci i mierzenia się z hejtem na temat mojego wyglądu. Nie - zaczęła trenerka.
Podkreśliła, że pokochała siebie i nikt nie jest w stanie wprawić ją w kompleksy. Zaapelowała do wszystkich osób, które dotknął hejt i dodała, że w internecie krytykuje się wszystko, bez względu na rozmiar, wiek, czy majątek.
(...) W dzieciństwie doznałam tyle miłości i zapewnień, że jestem cudem, że wystarczy mi na całe życie. Kocham siebie i pielęgnuję w sobie miłość. Przytulam każdą osobę, która mierzy się z przemocą słowa. (...) To w realu nie funkcjonuje! Zauważ że nikt nie puka do Twoich drzwi, żeby po ich otwarciu, napluć ci w twarz. Natomiast w sieci. Tu nieważne jest jak wyglądasz. (...) Tutaj hejtuje się wszystkich i wszystko - kontynuuje.
Na koniec zdradziła, jak postrzega osoby, które zamieszczają w sieci negatywne i zgryźliwe komentarze. Napisała, że hejt jest słabością, z którą nie radzi sobie osoba go stosująca.
Każda osoba która funkcjonuje w social mediach, jest narażona na przemoc słowną. Nie znam jednej osoby, która nie zmierzyłaby się z nienawiścią w sieci, nierzadko absurdalnie tłumaczonej wolnością słowa. (...) To tylko słabość, z którą nadawca sobie nie radzi. Osoba, która nienawidzi ciebie, jest skrzywdzona i najpewniej nienawidzi siebie samej. Można jej tylko współczuć - dodała Chodakowska.
Fani w komentarzach przyznali Ewie Chodakowskiej rację.
A wy zgadzacie się z trenerką?
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!