Za nami Fryderyki 2021. Największym wygranym został Krzysztof Zalewski, artysta otrzymał bowiem nagrody w aż czterech kategoriach. Mela Koteluk, która wręczała mu jedną ze statuetek, zaliczyła wpadkę na scenie.
Podczas gali nie zabrakło zwrotów akcji i emocji. Głośno zrobiło się o Krzysztofie Zalewskim, ale nie tylko, dlatego że zdobył wiele nagród. Podczas odbierania jednej z nich (w kategorii Autor Roku) pocałował Ralpha Kaminskiego, od którego odbierał statuetkę, po czym wygłosił mocne przemówienie.
Zalewski na scenie pojawił się także, gdy zgarnął Fryderyka w kategorii Album Roku Pop Alternatywny. Tym razem wyróżnienie odebrał z rąk Meli Koteluk. Artystka kilka razy pojawiała się przed publicznością - odbierała nagrodę za Edytę Bartosiewicz, czy wystąpiła na koniec gali. Wygląda na to, że jednak w momencie ogłaszania laureata w kategorii Album Roku Pop Alternatywny chyba wyjątkowo się zestresowała. Choć wcześniej bez problemu wygłaszała swoje przemówienia, to w pewnej chwili nieco się zagubiła. Koteluk zaczęła mówić, po czym przerwała i musiała odwrócić kopertę z wynikiem, by przeczytać sobie pełną nazwę kategorii.
Myślicie, że zapomniała, w jakiej kategorii wręcza nagrodę? A może ze stresu wyleciała jej z głowy pełna nazwa?
Przypomnijmy, że Krzysztof Zalewski w tym roku dostał nagrody w następujących kategoriach: Teledysk Roku, Autor Roku, Album Roku - Alternatywny Pop, Producent Muzyczny Roku. Gratulacje!
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!