Piątkowy koncert Łony i Webbera na Pol'and'Rock Festival obfitował w kontrowersje. Artyści zachęcali publiczność do skandowania haseł "J...ć PiS". Uczestnicy koncertu żywiołowo odpowiedzieli na prośbę muzyków. Przez moment koncert przypominał antyrządową demonstrację.
Na hasła padające ze sceny, które entuzjastycznie powtarzała publiczność, zareagował wojewoda zachodniopomorski. Skontaktował się z Jurkiem Owsiakiem. Jak podał prezes Fundacji WOŚP, Zbigniew Bogucki był oburzony "bluzgami, które lecą na imprezie". Wojewoda domagał się interwencji organizatorów festiwalu.
Do prośby Boguckiego odniósł się Owsiak, który wszedł na scenę i poinformował uczestników festiwalu o telefonie od wojewody. Prezes Fundacji WOŚP zaznaczył, że nie ma zamiaru wpływać na wolność artystyczną.
Panie wojewodo, nie będzie pan tworzył tego festiwalu swoimi opcjami religijnymi czy politycznymi. To my, WOŚP, ten festiwal tworzymy. Nie pan będzie mówił, o czym mają śpiewać artyści i co będzie krzyczeć publiczność. Ja nie wchodzę w pana podwórko, więc proszę pozostawić ten festiwal nam. Oczywiście jutro może pan zrobić, że ten festiwal trzeba będzie zamknąć. Ma pan moc króla, ma pan moc cesarza. Ale póki co, proszę się stosować do naszych zasad - grzmiał ze sceny.
Podczas festiwalu nie brakuje politycznych akcentów, które inicjowane są zarówno przez uczestników, jak i samych artystów. Choć organizatorzy wydarzenia podkreślają, że festiwal nie ma wymiaru politycznego, to decyzje rządu, które zostały podjęte w ostatnim czasie, rezonują na uczestników imprezy.