Jazda konna to największa pasja królowej Elżbiety II. Monarchini po dwuletniej przerwie powróciła (oczywiście w roli obserwatorki) na tor wyścigowy i w towarzystwie brytyjskich polityków kibicowała zawodnikom podczas Royal Ascot - organizowanego każdego roku i patronowanego przez rodzinę królewską wydarzenia, które jest nie tylko sportowym pojedynkiem, ale również istną rewią mody i pokazem rozmaitych kapeluszy.
Widać, że królowa długo czekała na to, by zasiąść na trybunach. Uśmiech nie schodził jej z twarzy i wyglądała naprawdę promiennie!
Monarchini przybyła na odbywający się w hrabstwie Berkshire najbardziej prestiżowy na świecie wyścig konny sprezentowanym na 50. rocznicę koronacji Bentleyem. Przywitana gorącymi oklaskami i głośnymi okrzykami zasiadła na trybunach, prezentując się świetnie w eleganckim, miętowym płaszczu i dobranymi pod jego kolor kapeluszu oraz sukienką w barwne wzory. Królowa dopełniła całą stylizację klasycznymi dodatkami - perłową biżuterią, której jest niezwykle wierna od lat i przyczepioną do płaszcza broszką.
Monarchini spędziła czas w towarzystwie brytyjskich polityków oraz u boku Johna Warrena - światowej sławy trenera koni i pełniącego od 2001 roku funkcję jej doradcy do spraw hodowli tych zwierząt. Co ciekawe, na fotorelacjach z imprezy nie widać nigdzie Kate Middleton i innych członków rodu. Dopatrzyliśmy się jednak szerokiego uśmiechu na twarzy królowej.
To miły widok, zwłaszcza że zarówno śmierć księcia Filipa, jak i medialny konflikt rodziny królewskiej z Harrym i Meghan z pewnością w ostatnich miesiącach odbiły się negatywnie na samopoczuciu monarchini.