• Link został skopiowany

Ryszard Rembiszewski i jego córka zostaną przesłuchani przez prokuraturę. "Przez tę rodzinę straciłem 220 tysięcy złotych"

Ryszard Rembiszewski i jego córka, Karolina Runowska, zostaną przesłuchani przez prokuraturę. Maciej Kozoń, wspólnik biznesowy kobiety, twierdzi, że stracił ogromne pieniądze przez tę rodzinę.
Ryszard Rembiszewski
KAPiF

Maciej Kozoń w 2016 roku zrezygnował ze swojej posady w korporacji, wziął kredyt i został wspólnikiem Karoliny Runowskiej, córki Ryszarda Rembiszewskiego. Jak informuje "Fakt", wspólnie z kobietą mieli otworzyć hotel na wyspie Koh Rong Samloem w Kambodży. Mężczyzna miał pełne zaufanie do Runowskiej, gdyż ta prężnie działała w tej branży i prowadziła już jeden resort w Kambodży, który cieszył się pozytywnymi opiniami. Hotel nie powstał do dziś, a Maciej Kozoń nie może odzyskać zainwestowanych 220 tysięcy złotych. Sprawą zajmuje się już prokuratura.

Ona prowadziła już jeden resort w Kambodży, dobrze prosperował, miał świetne oceny na portalach podróżniczych, bywał tam jej ojciec. Wchodziłem do spółki z córką bardzo popularnej osoby. To był dla Kambodży doskonały czas. Rocznie odwiedzało ją 5 mln turystów - powiedział w rozmowie z "Faktem"
Zobacz wideo Ryszard Rembiszewski: Sam wygrałem w Dużym Lotku

Prokuratura przesłucha Ryszarda Rembiszewskiego

Maciej Kozoń i Karolina Runowska ustalili, że zyskami dzielić się będą po połowie. Mężczyzna miał zainwestować 300 tys. zł (w tym 100 tys., gdy ośrodek już ruszy). Na konta Runowskiej i Rembiszewskiego przelał w sumie 220 tys. zł. Dwa pierwsze przelewy, po 50 tys. zł każdy, jeszcze w grudniu 2016 r. wysłał na konto złotówkowe Ryszarda Rembiszewskiego. Te pieniądze miały być przeznaczone na dokończenie budowy hotelu, którego otwarcie dla turystów było planowane na marzec 2017 roku. Tak się nie stało, a miesiąc później Kozoń usłyszał, że pieniądze się skończyły.

Podejrzewam, że z nich też spłacono m.in. dług wspólnika, który był tu przede mną, ale o tym dowiedziałem się po fakcie - powiedział.

Wspólnik Karoliny Runowskiej wytoczył jej proces cywilny i domagał się zwrotu zainwestowanych pieniędzy. W październiku 2019 r. Sąd Okręgowy w Warszawie orzekł, że kobieta ma zwrócić Kozonowi kwotę 215 906 zł i zapłacić ponad 20 tys. zł kosztów procesu. Karolina Runowska do dziś tego nie zrobiła, więc mężczyzna zgłosił sprawę do komornika, ale i jemu nie udało się wyegzekwować pieniędzy.

"Fakt" skontaktował się z Karoliną Runowską. Kobieta twierdzi, że nikt nikogo nie okradł, a ona nie może zwrócić pieniędzy, bo nie ma z czego.

Na próbie wybudowania resortu straciłam dorobek życia. Budżet, który założyliśmy, okazał się niewystarczający. Nikt tu nikogo nie okradł. Ani ja pana Kozonia, ani on mnie - zarzeka się.

Maciej Kozoń uważa inaczej, dlatego złożył zawiadomienie do prokuratury. "Fakt" twierdzi, że objęło ono również jej ojca, Ryszarda Rembiszewskiego.

Informuję, że postępowanie w tej sprawie toczy się. Na obecnym etapie prowadzone jest w sprawie o czyn z art. 286 § 1 k.k. Sprawę nadzoruje Prokuratura Rejonowa Gdańsk-Śródmieście w Gdańsku - potwierdza w rozmowie z Faktem Grażyna Wawryniuk, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.

Karolina Runowska wie o postępowaniu. W rozmowie z tabloidem broni się i kolejny raz tłumaczy, że nie czuje się winna i podkreśla, że postępowanie toczy się "w sprawie", a nie wobec kogokolwiek.

W tej chwili toczy się postępowanie "w sprawie" a nie wobec kogokolwiek. Nikomu nie zostały postawione zarzuty. Jestem osobą prywatną a wyrok, który zapadł, dotyczy sprawy cywilnej a nie karnej. Prawdą jest, że przegrałam sprawę w sądzie cywilnym. Prawdą jest, że ciąży nade mną egzekucja komornicza. Ale mówienie, że kogokolwiek okradłam, oszukałam nie jest prawdą w ani jednym procencie - przekonuje.

Ryszard Rembiszewski o interesach córki

"Fakt" podaje, że nie tylko Karolina Runowska będzie przesłuchana, ale także jej ojciec, Ryszard Rembiszewski. To na jego konto wpłynęło 100 tysięcy złotych od Macieja Kozonia. W rozmowie z tabloidem wyznał, że nie chce być mieszany w zaistniałą sytuację. "Fakt" twierdzi, że choć Rembiszewski dziś niechętnie odnosi się do sprawy, to w 2014 roku zachwalał interes córki.

Córka jest osobą dorosłą, odpowiada za siebie, nie rozumiem, co ja mam do tego. (...) Nie mam z tym nic wspólnego, proszę kontaktować się z córką. Jeśli nawet coś takiego było, to na tej zasadzie, że tylko jakieś pieniądze były przelane. Jeśli rzeczywiście tak jest, to będę rozmawiał z prokuraturą. Proszę nie mieszać mojego nazwiska w tę sprawę - wyznał.

Maciej Kozoń ma ogromny żal do Karoliny Runowskiej i Ryszarda Rembiszewskiego. Żałuje, że postanowił zainwestować w hotel, który nie powstał. 

Wziąłem 200 tys. zł kredytu, będę to spłacał przez 10 lat po 2500 zł miesięcznie, w sumie do oddania w banku mam 300 tys. zł – powiedział.

Mężczyzna nie zamierza odpuścić i nadal chce walczyć o zainwestowane pieniądze.

Więcej o: