Marzena Rogalska 16 lutego ogłosiła w swoich mediach społecznościowych, że odchodzi z TVP po 12 latach pracy. Trzeba przyznać, że swoją decyzją zaskoczyła wielu widzów, tym bardziej że kilka dni wcześniej mogli zobaczyć ją w spocie reklamowym kanału TVP Kobieta (notabene już jej w nim nie ma, bo została wycięta).
W instagramowym wpisie dziennikarka przyznała, że decyzję o odejściu podjęła 10 lutego, czyli w dniu, w którym strajkowały wszystkie niezależne media, wyświetlając czarne plansze z napisem "Media bez wyboru". Teraz w wywiadzie dla Onet Kobieta Marzena Rogalska wróciła wspomnieniami do tego dnia i zdradziła, jak wówczas się czuła.
Środa 10 lutego była dla mnie przełomem. W moim przypadku doszło do paradoksu, bo jednocześnie strajkowałam i pracowałam. O strajku mediów dowiedziałam się rano, jadąc na mój dyżur w “Pytaniu na śniadanie”. To był dla mnie bardzo trudny dzień, moje radio, w którym pracuję, strajkowało, a telewizja, w której pracowałam, nadawała, jakby nic się nie stało. (...) Prawda jest jednak taka, że przez cały dzień nie mogłam sobie poradzić z emocjami - opowiadała.
Dziennikarka przyznała jednocześnie, że mimo iż nie podjęła wówczas jeszcze ostatecznej decyzji o odejściu z TVP, powiedziała Kammelowi, że być może już więcej nie będą razem współpracować.
Podczas “PnŚ” trzykrotnie powiedziałam do Tomka Kammela "być może to jest ostatni program, który prowadzimy razem" - wspomina.
Rogalska opowiedziała też o znajomości z Tomaszem Kammelem. Otwarcie przyznała, że dobrze jej się pracowało z prezenterem, ale nie nazwałaby go przyjacielem.
Rzeczywiście byliśmy zgranym duetem, ale w pracy. Kilka tygodni temu podczas programu, w przerwie reklamowej Tomek powiedział do mnie "jedyną rzeczą, której naprawdę ci zazdroszczę, to przyjaciele”. Nie spotykaliśmy się prywatnie – Tomek nie był u mnie w domu, nie zna mojego partnera, moich przyjaciół, nie uczestniczył w prywatnych imprezach, na przykład urodzinowych - przyznała.
Prezenterka odniosła się do sytuacji, którą wielu widzów uznało za niegrzeczną. Tuż po odejściu Rogalskiej Tomasz Kammel nie pożegnał koleżanki z branży, u boku której pracował przecież kilka lat. Nie zrobił tego ani na antenie "Pytania na śniadanie", ani w mediach społecznościowych.
Z Tomkiem łączyły mnie relacje zawodowe i zawsze wiedziałam, że nie chcę tego zmieniać, a to, jak mnie pożegnał, czy nie pożegnał pozostawię bez komentarza - ucięła.
Trzeba przyznać, że dziennikarka ma klasę. Wielu jej kolegów z branży w takiej sytuacji pozwoliłoby sobie na o wiele bardziej dosadny komentarz.