Królowa Elżbieta ma się podobno póki co świetnie i nic nie wskazuje na to, że w najbliższym czasie miałaby ustąpić z tronu. Brytyjczycy jednak już od kilku lat zastanawiają się, kto miałby zastąpić ich monarchinię po jej śmierci. Niektórym trudno wyobrazić sobie, że zobaczą na tronie kogoś innego, wszak Elżbieta II została koronowana niemal 68 lat temu. Niemniej logika nakazuje myśleć, że następnym władcą, zgodnie z zasadami sukcesji tronu, zostanie książę Karol. Część Brytyjczyków rozważa inny scenariusz - mroczny i szalony.
Księżniczka Beatrycze jest jedną z ulubienic królowej Elżbiety. Beatrycze podobnie jak William i Harry jest wnuczką królowej, ale mniej popularną i do tego dopiero dziewiątą w linii sukcesji do tronu - przed nią są książę Karol, książę William, książę George, księżniczka Charlotte, książę Louis, książę Harry, książę Archie i książę Andrzej. Jak więc możliwe, że Beatrycze mogłaby doczekać się tronu? Brytyjczycy rozpatrują krwawy scenariusz. Na łamach tabloidu "New Idea" pojawiły się wszak rozważania, co stałoby się, gdyby nagle, w jakiejś katastrofie, księżna i książę Cambridge wraz dziećmi zginęli. Redakcja podjęła się analizy tej chorej sytuacji. Wskazano, że tron objąłby Karol, a jego następcą powinien być książę Harry. Twierdzono jednak, że ten ostatni nie przejąłby tronu ze względu na megxit, z tego samego powodu nie pozwoliłby objąć władzy synowi. Tron przypadłby więc księciu Andrzejowi, ale ten najprawdopodobniej również zrezygnowałby z tytułu, przez liczne skandale, w tym aferę pedofilską.
W ten oto "prosty" sposób tron przypadłby księżniczce Beatrycze. Tabloid pokusił się nawet o ocenę Beatrycze jako potencjalnej monarchini, twierdząc, że byłaby idealną królową, bo jest spokojna, wyważona i mocno stąpa po ziemi. My również cenimy te cechy, zwłaszcza tę ostatnią, więc mamy nadzieję, że taki scenariusz to jedynie pomysł na powieść, której akcja toczyłaby się w takiej alternatywnej rzeczywistości. A skoro w tej historii jest tyle krwi i przemocy, to może jej napisania podjąłby się George R.R. Martin, o ile oczywiście wcześniej skończy serię "Pieśń lodu i ognia".