Alicja Bachleda-Curuś jest bardzo aktywna w sieci. Na swoim instagramowym profilu chętnie pokazuje kadry z życia prywatnego, jednak rzadko chwali się fotografiami swojego syna, Henry'ego Tadeusza. Chłopiec jest owocem związku aktorki z amerykańskim gwiazdorem, Colinem Farrellem. Alicja z synem na co dzień mieszkają w Stanach Zjednoczonych, jednak niedawno w mediach pojawiły się informacje, że 37-latka i jej nowy narzeczony planują kupić dom w Polsce.
Bachleda-Curuś jest zmuszona do częstych podróży, a przemieszczanie się między kontynentami nie ułatwia jej lęk przed lataniem samolotem. W rozmowie z "Rewią" przyznała, że cierpi na dwie fobie, które utrudniają jej życie i wpływają także na jej syna. To właśnie między innymi ze względu na niego postanowiła skorzystać z pomocy specjalisty:
Obawy pojawiły się z chwilą, kiedy Henio się urodził. Drżę o niego. To mi bardzo utrudnia życie. Wszystko przez to, że obsesyjnie boję się latać samolotem. Pracuję nad tym i bardzo chciałabym to zmienić.
Druga fobia aktorki to lęk związany z zostawianiem Henry'ego z obcą osobą. Alicja podkreśliła, że strach utrudnił jej powrót do życia zawodowego i negatywnie wpływał na poziom stresu:
Ciężko mi było zostawić dziecko z kimś obcym. Było to dla mnie przykre. Niebawem po urodzeniu musiałam wrócić do pracy. Musiałam także zaufać obcym osobom, powierzyć im swojego synka. Okupiłam to ogromnym stresem.
Mamy nadzieję, że Alicji uda się zwalczyć lęki, co z pewnością przełoży się na poprawienie jakości życia.