Małgorzata Kożuchowska gorzko o planie "M jak miłość". "Jedynym miejscem, gdzie mogłam się schronić, był... samochód dźwiękowca"

Małgorzata Kożuchowska odeszła z "M jak miłość" po 11 latach. Choć minęło prawie drugie tyle od kultowej śmierci Hanki Mostowiak w kartonach, wspomnienia z planu wciąż wracają do odtwórczyni tej roli. Niestety, nie są zbyt ciepłe.

"M jak miłość" jest jednym z najchętniej oglądanych polskich seriali od 20 (!) lat. Trudno się dziwić. W tasiemcu serwowanym od dwóch dekad przez Telewizję Polską przewinęła się plejada uwielbianych przez Polaków gwiazd. A i Ilona Łepkowska serwowała telewidzom prawdziwą ucztę dzięki swoim oryginalnym pomysłom na scenariusz. 

ZOBACZ TEŻ: Dwadzieścia niezapomnianych momentów "M jak miłość". Śmierć Hanki w kartonach to dopiero początek. Oj, działo się!

Jedną z kultowych scen serialu była z pewnością śmierć głównej bohaterki - Hanki Mostowiak, w którą przez 11 lat wcielała się Małgorzata Kożuchowska.

Zobacz wideo Małgorzata Kożuchowska pokazała charakteryzację z "Alicji w Krainie Czarów"

CZYTAJ TEŻ: Małgorzata Kożuchowska komentuje śmierć w kartonach. Wytłumaczyła, dlaczego tak to wyglądało. "Wyszło jak wyszło"

Małgorzata Kożuchowska gorzko wspomina pracę na planie "M jak miłość"

Odejście Małgorzaty Kożuchowskiej z serialu było ciosem dla fanów "M jak miłość". Najnowsza rozmowa aktorki z magazynem "Forbes" rzuca światło na prawdziwe powody jej odejścia z obsady. Aktorko gorzko wspomina pracę na planie. Niestety, choć była to jedna z największych produkcji Telewizji Polskiej, aktorzy nie mogli liczyć na dogodne warunki pracy:

Na planie nie mieliśmy nawet kampera ani przyczepy, gdzie mogliśmy się schronić na przykład przed deszczem, wiatrem czy mrozem. I ja przez te trzy lata stałam na szpilkach w zimie, w cienkich rajstopkach, w kusym płaszczyku gdzieś na polnej drodze. Praca na planie to w dużej mierze czekanie. Na początku jest próba, później trzeba ustawić kamery, później kamery trzeba przestawić. Aktor czeka. Jedynym miejscem, gdzie mogłam się wówczas schronić, był... samochód dźwiękowca - mówi Małgorzata Kożuchowska.

Aktorka wspomina, że choć warunki były trudne, w szkole aktorskiej została nauczona pokory i nie dawała po sobie poznać, że coś jest nie tak. Szczególnie, że u jej boku w tych samych warunkach pracowały takie legendy jak śp. Witold Pyrkosz:

Skoro Teresa Lipowska czeka, skoro Witek Pyrkosz stoi na mrozie obok mnie, jeśli wielu aktorów bardziej doświadczonych ode mnie wytrzymuje, to dlaczego ja mam się buntować. Wydawało mi się to nie na miejscu.

Kożuchowska zdradziła, że dopiero po namowach jej agenta, aktorzy dostali przyczepę kempingową, w której mogliby spędzać czas między ujęciami. 

Spodziewaliście się, że Wasze ulubione gwiazdy pracują w tak trudnych warunkach?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.