Małgorzata Kożuchowska i Grubson byli gośćmi Kuby Wojewódzkiego. Aktorka opowiedziała o słynnej scenie śmierci w serialu "M jak Miłość".
Wojewódzki zapytał o pamiętną scenę z serialu "M jak Miłość", w której Hanka Mostowiak ginie w zderzeniu z kartonami.
Jak ty wspominasz, ale tak bez jaj, tę scenę, której by się Spielberg nie powstydził, ta śmierć w kartonach? Takie nasze "Szczęki" - zapytał prowadzący.
Kożuchowska zażartowała z tego w niewybredny sposób.
Jest obawa, że jak umrę, to zamiast porządnej płyty nagrobnej, ktoś postawi karton - powiedziała.
Aktorka wspomniała, że zaskakuje ją, że są ludzie, którzy obchodzą rocznice śmierci Hanki. Pojawiają się wtedy wpisy na jej Instagramie z przypomnieniem o rocznicy śmierci jej bohaterki. Sarkastycznie spuentowała:
Tak, oczywiście. Idę ze zniczem - zażartowała aktorka.
Gwiazda wyznała, że zabrakło funduszy na lepsze zabezpieczenia, a auto musiało pozostać po zderzeniu całe. Opowiedziała o kulisach powstawania sceny.
Rekwizytorzy powiedzieli: "Gośka, ponieważ nie ma kasy na to, nie możemy rozwalić samochodu i generalnie jest słabo, więc dla Ciebie sprowadziliśmy kartony, (...) żeby, to była taka amortyzacja. Nie było materacy, gąbek. Powinny być takie rzeczy. Były kartony, no bo jedyne, co mogli po prostu za friko tam wrzucić. Ja wtedy, pamiętam powiedziałam: "dobra, musimy to tak wykadrować, żeby tego nie ich widać". A oni: "nie no, Gośka, przecież wiadomo!". Wyszło jak wyszło - wspominała Kożuchowska
Pamiętacie słynną scenę śmierci Hanki Mostowiak?
DK
Małgorzata Kożuchowska wróciła do "M jak miłość"?