W sobotnim odcinku "Familiady" na tablicy wyników pojawił się błąd - "chochlik systemu komputerowego", jak tłumaczyła później produkcja. Karol Strasburger go nie dostrzegł, ale - jak zapewnia - nie było to celowe i nie sądzi, by mógł mieć wpływ na błąd techniczny.
Karol Strasburger od początku istnienia "Familiady", czyli od 1994 roku, jest prowadzącym teleturnieju. Jego postać jest już niemal kultowa, a żarty, którymi raczy widzów, są jednym ze stałych elementów programu. Produkcja od lat cieszy się niesłabnącą popularnością i zaufaniem widzów, dlatego ostatni błąd na tablicy sprawił, że spora część z nich była wyraźnie zaskoczona. W rozmowie z Plotkiem odniósł się do niej Strasburger - wyznał, że w ogóle nie zauważył nieprawidłowego wyniku na tablicy.
Nie kwestionuję, że zdarzyła się pomyłka, ale zarzucano mi celowość tego błędu - nie mam z tym nic wspólnego, nie mam złych intencji - tłumaczył Strasburger w rozmowie z Plotkiem.
Wszystko za sprawą komputera, który nieprawidłowo wyświetlił liczbę na ekranie.
Ja działam według pewnych zasad i nie liczę, nie sprawdzam, czy komputer, który to ustawił, pomylił się czy nie. Nie mam możliwości podczas prowadzenia programu jeszcze kontrolować, co się dzieje na tablicy. Uznaję, że jeśli coś jest powyżej, jest "wygrywające". Pomyłka wyszła w ten sposób, że to powyżej miało punktów mniej, a powinno mieć więcej. Ja nie jestem od tego, żeby ustawiać odpowiedzi na tablicy, bo ja tego nie robię - mówił dalej aktor.
Strasburger podkreśla, że również grająca rodzina nie zauważyła pomyłki.
W sobotnim odcinku "Familiady" na tablicę wkradł się błąd, który nie został wyłapany przez Karola Strasburgera. Prowadzący zapytał o to, kto potrzebuje w pracy specjalnej torby. Uczestniczka z pierwszej grupy odpowiedziała, że mowa o hydrauliku, który był na pozycji drugiej za 24 punkty. Druga z pań powiedziała z kolei, że lekarz i mimo że tylko 21 ankietowanych postawiło na ten zawód, na ekranie pojawił się on na pierwszym miejscu, dzięki czemu to grupa druga miała prawo głosu, choć nie powinna. To jednak nie wszystko - po chwili padła odpowiedź, że specjalnej torby do pracy potrzebuje także listonosz, za którym opowiedziało się 26 ankietowanych. Choć była to najlepiej punktowana odpowiedź, na ekranie wskoczyła dopiero na trzecią pozycję.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!