Gwiazda brytyjskiego "Love Island" ma za sobą trudne wydarzenia, których nikt nie mógł się spodziewać. Okazało się, że ma raka skóry, który na szczęście został wcześnie wykryty.
Molly-Mae Hague jest aktywna w mediach społecznościowych, gdzie chętnie dzieli się z fanami swoimi przeżyciami. Celebrytka ma na swoim koncie miliony obserwatorów. Niedawno opowiedziała im o dramacie, z którym przyszło jej się zmierzyć.
Jak wyznała Molly w ostatnim nagraniu, niedawno postanowiła usunąć pieprzyk z nogi. Po zabiegu nie było żadnych powikłań. Wszystko zmieniło się, gdy zadzwonił do niej lekarz.
Usunęłam pieprzyk, wszystko było w porządku. Ale później zadzwonił do mnie lekarz i powiedział, że to czerniak – wyznała Hague.
21-latka była zdruzgotana wiadomością, którą usłyszała. Dotychczas lekarze twierdzili, że wszystko jest w porządku.
To złośliwy rak skóry, więc ogarnął mnie strach, byłam w szoku. Nawet nie wiem, co o tym myśleć. Nie mogę w to uwierzyć, że lekarze mówili, że wszystko jest w porządku. Jestem smutna i zła – dodała celebrytka.
Usunięcie pieprzyka okazało się bardzo dobrą decyzją. Dzięki temu rak został wykryty zawczasu.
Lekarz powiedział mi, że to dobrze, że rak został wykryty tak wcześnie. Dowiedziałam się, że będę musiał przejść kolejny zabieg i nie wiem, co powiedzieć. Nie mogę w to uwierzyć. Już wylałam morze łez z tego powodu. Dzwoniłam do każdego członka rodziny i płakałam do słuchawki - wspomniała.
Jak wynika z najnowszego nagrania, próbka skóry ze zmianą została wysłana do analizy, a Molly czeka na dokładne wyniki oraz decyzję w sprawie kolejnego zabiegu.