Książę Karol nie ma niestety najlepszej opinii w Wielkiej Brytanii. Przyczyniły się do tego liczne skandale, które przez ostatnie lata mocno namieszały w rodzinie królewskiej. Największym z nich jest oczywiście rozpad małżeństwa z księżną Dianą i romans z obecną żoną, Camillą. Okazuje się, że poddani obawiają się o przyszłość monarchii. A głównym powodem ich lęku ma być sam książę Karol.
Zagraniczne media od kilku lat rozpisują się o przyszłej roli księcia Karola. W końcu Elżbieta II ma już 94 lata. Są dwie drogi dojścia Karola do tronu - śmierć lub abdykacja obecnej królowej. Brytyjczycy kochają swoją monarchinię i przez wszystkie lata panowania zdążyli przyzwyczaić się do jej działań oraz decyzji. Okazuje się, że teraz zaczynają niepokoić się o przyszłość.
Australijski portal New Idea zasypuje swoich czytelników mrożącymi krew w żyłach nagłówkami. "To będzie katastrofa", twierdzą dziennikarze. Jednak podobnego zdania są również brytyjscy eksperci. To, co niepokoi ich w osobie księcia Karola, to jego nowoczesne myślenie o monarchii.
Syn królowej już dawno zapowiedział, że gdy tylko obejmie tron, ma zamiar "odchudzić" monarchię. Według jego słów ma się ona składać tylko z kilku osób, czyli najbliższej rodziny. Brytyjczycy nie przywykli do tak drastycznych i nowoczesnych kroków. Jednak nie wiadomo, kiedy i czy w ogóle książę Karol obejmie tron. Spekuluje się, że po śmierci lub abdykacji królowej, Karol odstąpi miejsce swojemu synowi, Williamowi.
Czy Karol byłby aż tak złym przywódcą? A może monarchii przyda się powiew świeżości?