Henryk Talar to znany aktor filmowy i teatralny, znany jest też z dubbingowania postaci. Ostatnio mogliśmy go oglądać w serialu "Leśniczówka", gdzie od dwóch lat wciela się w postać Bogdana Karcza, ojca Janusza. Jak dowiedział się "Super Express", 75-letni artysta miał poważny zabieg i jeszcze nie wrócił do pełnej sprawności.
Aktor trzy miesiące temu trafił do jednego z warszawskich szpitali, gdzie przeszedł skomplikowaną operację kręgosłupa. Dziennikarze "SE" skontaktowali się z 75-latkiem i zapytali, jak się czuje. Talar podziękował za zainteresowanie:
Serdecznie dziękuję za troskę. Tak, to prawda, byłem w szpitalu. Jeszcze nie chodzę o własnych siłach - opowiedział.
Henryka Talara czeka teraz intensywna rehabilitacja. Nie ukrywa jednak, że sytuacja, w jakiej się znalazł, jest dla niego ciężka. Aktor wierzy, że ćwiczenia przyniosą efekt i wróci do sprawności.
Mam nadzieję, że wszystko wróci do normy, bo to już trwa trzy miesiące. Ten straszny stan. Wie pani, co znaczy nie chodzić? Nogi są odcięte, właściwie nieczułe. Powoli wracam do formy, na szczęście mam codzienną rehabilitację. Zobaczymy, jaki będzie ciąg dalszy - wyznał mężczyzna.
Mimo tego Talar wrócił już do pracy na planie "Leśniczówki". Jego bohater jeździ na wózku, co aktor uważa za "imaginację z serialu, która zeszła do życia prywatnego".
Wózek z "Leśniczówki" służy do moich prywatnych, że tak powiem osobistych spraw. Taka sytuacja - zauważył aktor.
Życzymy szybkiego powrotu do zdrowia!