O rodzinie Martyniuków zrobiło się naprawdę głośno dwa lata temu. Syn króla disco polo wziął wtedy ślub, co obiło się szerokim echem w mediach. Wszystko przez rozmach, z jakim jedynak Zenka Martyniuka poślubił ukochaną Ewelinę. Mówiło się, że uroczystość kosztowała nawet milion złotych. Jednak sielanka nie trwała długo, a Daniel na Instagramie informował o problemach z żoną. Nie omijał niezbyt miłych faktów oraz nie powstrzymywał się od obrażania matki swojej córki.
Na Daniela szybko spadła krytyka, a w jego obronie stanęła mama Danuta. Zwróciła się do internautów, by "pozamykali mordy". Od tego momentu coraz częściej wypowiadała się w mediach na temat sytuacji pomiędzy synem i synową, nierzadko atakowała Ewelinę. Jedynak może więc liczyć na jej wsparcie. Mama dodawała mu otuchy także podczas rozprawy rozwodowej, do której doszło pod koniec września. Mocno wszystko przeżyła.
Całe małżeństwo Daniela, a na końcu rozwód kosztowało mnie sporo nerwów. Nie życzę nikomu takiego koszmaru. Bardzo przeżyłam te wszystkie sytuacje - wyznała w "Super Expressie".
Dopiero teraz opowiedziała, że przed sądem doszło do nieprzyjemnej sytuacji. Wszystko przez zachowanie byłej synowej, która miała ją zignorować.
Udawała, że mnie nie widzi. Nawet "dzień dobry" nie powiedziała, a wcześniej nazywała mnie "mamą" - dodała gorzko.
Podkreśla, że w tych trudnych momentach może liczyć na męża, wspierają się w trudnych chwilach. I choć mają siebie, to "żal im patrzeć na to, co dzieje się z życiem Daniela".