Kolejny odcinek dziewiątej edycji "Top Model" za nami. W środę wieczorem poznaliśmy szczęśliwców, którzy zamieszkali w domu modeli i modelek. Miejsca w willi zabrakło, niestety, dla barwnego uczestnika o imieniu Krzysztof, który do programu przyszedł po raz drugi. Mimo że dostał się do bootcampów, na castingu jurorzy nie szczędzili mu słów krytyki.
Krzysztof był gwiazdą zeszłorocznej edycji "Top model". Wtedy nie przeszedł pierwszego etapu, więc wziął się za siebie i przez minione dwanaście miesięcy skupił się na pracy nad swoim ciałem i zrzucił zbędne kilogramy. Udało mu się również uczestniczyć w kilku sesjach zdjęciowych, a kolejna czekała na niego w programie. Wykonał ją Marcin Tyszka, który podczas robienia zdjęć wypalił z bardzo niekulturalnym stwierdzeniem:
Widzę nawet jakąś podrobinę testosteronu. Słuchajcie, ja nawet czasami widziałem faceta!
Gdzie? - wtrącił uszczypliwie Dawid Woliński
Mimo że jurorzy chcieli być zabawni i pokazać poczucie humoru, nie wyszło. Czy odnoszenie się w taki sposób do uczestnika było na miejscu, oceńcie sami, tymczasem warto dodać, że inaczej do sprawy podeszła na szczęście Katarzyna Sokołowska.
Krzysztof, powiem Ci tak, wyglądasz świetnie i mam takie momenty, że kiedy Ty przestajesz z taką manierą się zachowywać, no Boże, mówię, jaki fajny chłopak, ale jak zaczynasz tę swoją gadkę z tym swoim akcentem... No, to jest nie do zniesienia.
Można było ocenić androgenicznego modela w sposób delikatny i kulturalny? Można! Ostatecznie Krzysztof otrzymał od jurorów cztery "taki", jednak z programem pożegnał się podczas bootcampów.