Donald Trump jest bez wątpienia jedną z najbardziej kontrowersyjnych głów państwa na całym świecie. Niejednokrotnie zaskakiwał dziwnymi zachowaniami i niewybrednymi żartami. Ponadto on, jak i jego najbliżsi, mają dość luźny stosunek to zasad panujących w Białym Domu i zdarza im się łamać protokół dyplomatyczny. Wygląda na to Trump, że nie zamierza zrezygnować z przydomku najbardziej ekscentrycznego prezydenta w historii Stanów Zjednoczonych, bo niedawno został... influencerem.
Nie cichną kontrowersje wokół Donalda Trumpa i jego rodziny. Niedawno jego córka, Iwanka, która pełni funkcję oficjalnego doradcy, naraziła się opinii publicznej, gdy na swoim Twitterze opublikowała zdjęcie z puszką czarnej fasoli, którą zareklamowała. Jej post nie został ciepło przyjęty, a w sieci rozpętała się burza. Niektórzy uznali, że reklama Ivanki jest przekroczeniem granicy.
Warto dodać, że dzień wcześniej prezydent spotkał się z prezesem marki produkującej żywność, Robertem Unanue. Przedsiębiorca zachwalał umiejętności przywódcze Trumpa.
To dla nas błogosławieństwo, że mamy takiego lidera jak prezydent Trump, który jest też budowniczym - powiedział.
Nie spodobało się to jednak latynoskiej społeczności, która zdecydowanie krytykuje politykę imigracyjną obecnego prezydenta USA. Wypowiedź wzbudziła sporo kontrowersji, szczególnie wśród organizacji walczących o prawa mniejszości latynoamerykańskich, które zapowiedziały bojkot marki. Jakby tego było mało, niedługo później produkty Goya reklamował sam prezydent. W oficjalnych mediach społecznościowych Trumpa opublikowano zdjęcie z Gabinetu Owalnego. Za biurkiem siedzi szeroko uśmiechnięty prezydent, który prezentuje całą serię produktów Goya.
Po publikacji zdjęcia w sieci zawrzało. Znakomita większość internautów przyznała, że to jawny konflikt interesów. Przypomnijmy, że według Departamentu Sprawiedliwości USA "pracownik publiczny nie może wykorzystywać swojej pozycji do osiągnięcia prywatnych zysków". Mimo to Trump nie zraził się negatywnymi komentarzami, bo na Twitterze kontynuował wspieranie marki.
Goya radzi sobie świetnie. Radykalna, lewicowa maszyna oczerniająca, strzeliła sobie w stopę, ludzie kupują jak szaleni - napisał.
Co o tym sądzicie? Czy Waszym zdaniem prezydent przesadził?