Maja Ostaszewska nie należy do tego grona gwiazd, które chętnie dzielą się swoim życiem prywatnym. Aktorka trzyma swoją rodzinę z dala od mediów, a na Instagramie publikuje jedynie posty dotyczące stricte zawodu lub ważnych spraw społecznych. Gwiazda angażuje się w różnego rodzaju akcje na rzecz ochrony praw kobiet, czy rozpowszechniania tolerancji. Często porusza tematy polityczne i prezentuje swoje mocne stanowisko. Tym razem też nie zamierza milczeć. Skierowała ważny apel do wszystkich tych, którzy razem z nią chcą walczyć o niewprowadzenie całkowitego zakazu aborcji. Ostre słowa!
Maja Ostaszewska powróciła na Instagram z ważną sprawą. Aktorka nie zmierza milczeć i ostro komentuje plany "przepchnięcia" ustawy o zaostrzeniu zakazu aborcji w Polsce, które zostały zamrożone niegdyś w wyniku masowych protestów. Gwiazda zwraca uwagę na to, że politycy wykorzystują czas izolacji domowej, by bez obaw wdrożyć projekt w życie - w końcu społeczeństwo nie ma możliwości, by "wyjść" na ulice i zaprezentować sprzeczne poglądy. Ostaszewska uważa, ze to "obrzydliwe".
Do Sejmu wraca chory projekt całkowitego zakazu aborcji, nawet w przypadku trwałego, nieodwracalnego uszkodzenia płodu czy zagrożenia życia matki, nawet kiedy ciąża jest wynikiem gwałtu na nieletniej! 15-16 kwietnia rozpatrywany będzie projekt, który został zamrożony po naszym wielkim Czarnym Proteście, Czarnym Poniedziałku 23 marca 2018. Wyszłyśmy wtedy tysiącami na ulice. Dziś nie możemy tego zrobić, ale bądźmy czujne. Jakie to obrzydliwe, że fundamentaliści wykorzystują czas pandemii, naszej izolacji, czas, kiedy ludzie walczą o zdrowie i życie - do przepchnięcia swoich chorych projektów.
Nie każdy jednak wie, że to, iż sejm powrócił do tematu ustawy o zakazie aborcji wynika z ustawy o wykonywaniu inicjatywy ustawodawczej przez obywateli. Artykuł 4 pkt 3 i art. 13 tej ustawy mówią jasno, że jeśli projekt obywatelski przeszedł z jednej kadencji Sejmu na kolejną, to Sejm nowej kadencji ma na jego rozpatrzenie maksymalnie pół roku od daty pierwszego posiedzenia. Jako że pierwsze posiedzenie Sejmu tej kadencji odbyło się 12 listopada ubiegłego roku, obecne posiedzenie Sejmu jest ostatnim terminem, w którym można zająć się ustawą.
Aktorka w swoim poruszającym i mocnym wpisie dodała, że podziwia determinację wszystkich tych, którzy walczą o prawa kobiet i gorąco poleca pozycję Klementyny Suchanow o tytule "To jest wojna", której tematyka jest adekwatna do poruszonej przez Maję kwestii. Ostaszewska podziękowała, że autorka książki zalicza ją do grona osób propagujących międzynarodowy bunt kobiet.
Maja Ostaszewska Instagram/ @ostaszewskamaja_official
Pod postem Mai pojawiło się wiele komentarzy wsparcia, jednak niektórzy wyrazili dezaprobatę, krytykując poglądy aktorki.
Buddystka ,a przeciw życiu? Widocznie taka buddystka jak z koziej du*y trąbka - czytamy na profilu Ostaszewskiej.
Cóż, temat jest poważny, dlatego ile ludzi, tyle opinii. Najważniejsze, by opanować emocje i być w tym wszystkim razem, a odmienne zdanie prezentować w kulturalny sposób.