Od Wigilii dzielą nas już tylko dwa dni, co oznacza, że przedświąteczny chaos sięga zenitu. W pogoni za prezentami dla najbliższych często tracimy głowę i nierzadko dajemy się ponieść emocjom. Zwłaszcza teraz, kiedy centra handlowe są zatłoczone, a na parkingach trudno znaleźć wolne miejsca. Dobrze wie o tym Odeta Moro. Dziennikarka zdradziła jednak ostatnio na Instagramie, że jest w Warszawie człowiek, który postanowił rozładować wszechobecne napięcie.
W ferworze przedświątecznych przygotowań Odeta Moro trafiła na życzliwego taksówkarza, który dla dla odmiany starał się poluzować atmosferę i rozweselić ludzi. Swoim doświadczeniem dziennikarka podzieliła się na Instagramie.
Przedwczoraj w korku o poranku spotkałam taksówkarza, który wszystkim pokazywał "lizaki rozśmieszaki"! Wyglądały jak te policyjne, miały tylko wypisane fajne hasła: miłego dnia, uśmiechnij się, dziękuje itd. Pozytywny wariat na stołecznych drogach, próbujący odczarować przedświąteczną agresję! - napisała w poście.
Internauci zachwycili się historią Moro, o czym szybko dali znać w komentarzach.
Brawo. Tak trzeba.
Bardzo dziękuję za tak ciepłe słowa - czytamy pod zdjęciem.
Trzeba się z nimi zgodzić. To super, że w całym przedświątecznym chaosie są jeszcze tak pozytywni ludzie!
MŁ
"Przerwa na kawę" z Odetą Moro: