Jacek Rozenek w maju, podczas podróży nad morze dostał udaru. Aktor w części był sparaliżowany, miał problemy z mową i poruszaniem się. Teraz dochodzi do siebie i czuje się coraz lepiej, ale rokowania lekarzy wskazywały o wiele czarniejszy scenariusz.
Tuż po udarze Jacek Rozenek trafił do najbliższego szpitala, jednak nie do końca wiedziano tam, jak mu pomóc. Szybko przetransportowano aktora do warszawskiego szpitala, gdzie dopiero po trzech dniach podjęto leczenie. W rozmowie z "se.pl", Rozenek wspomina pierwsze chwile po udarze. Bał się, że to już koniec.
Ale ja wiedziałem, że dzieje się coś poważnego. Zwłaszcza, gdy nadszedł drugi atak. Kiedy przyjechali do mnie najbliżsi byliśmy przekonani, że właściwie tylko po to, abyśmy zobaczyli się po raz ostatni.
Rehabilitacja, której podjął się Jacek Rozenek przynosi efekty. Po kilku miesiącach ćwiczeń jego ciało nie odmawia już tak posłuszeństwa. Mimo to aktor nie jest jeszcze gotowy na powrót na deski teatru. To jeszcze zdecydowanie za wcześnie, ale jak sam przekonuje, już wkrótce pojawi się ponownie na planie serialu "Barwy Szczęścia".
Paraliż poudarowy ustępuje, chodzę prawie normalnie, odruch chwytny w dłoni jest zachowany (...) Ale już prowadzę samochód i zaczynam czytać skomplikowaną literaturę, więc wróciłem do szkoleń z wystąpień publicznych, a niedługo znowu stanę przed kamerą na planie produkcji serialu "Barwy Szczęścia" - powiedział "se.pl".
Życzymy szybkiego powrotu do pełni sił!
Podczas rehabilitacji Jacek Rozenek mógł liczyć na dużo wsparcia ze strony najbliższych. Podziękował im w specjalnym nagraniu:
RG