• Link został skopiowany

Tamara Arciuch po latach zdradziła, że w "Niani" zagrał jej najstarszy syn. Udostępniła nagranie. "W ostatnim spojrzeniu widać miłość mamy"

O serialu "Niania" znowu jest głośno. Wszystko przez to, że Super Polsat wykupił prawa do niego i wyemituje go na swojej antenie. Z tego powodu Tamara Arciuch zdradziła, że w jednej ze scen zagrał jej najstarszy syn Krzysztof.
Tamara Arciuch
Instagram.com/ tamara.arciuch

Pierwszy odcinek cieszącego się sympatią widzów serialu "Niania" został wyemitowany w 2005 roku. Przez 4 lata śledzili oni losy Frani, rodziny Skalskich oraz osób z ich bliskiego otoczenia. Bez wątpienia w produkcji pojawiły się największe polskie gwiazdy, czyli m.in. Agnieszka Dygant, Tomasz Kot, Adam Ferency oraz Tamara Arciuch. Emisja zakończyła się w 2009 roku, jednak produkcja dalej ma wiernych fanów.

Zobacz wideo

"Niania". Tamara Arciuch zdradziła, że w serialu zagrał jej syn

Teraz, przy okazji powrotu serialu na antenę, Arciuch zdecydowała się na ujawnienie pewnej tajemnicy. Okazuje się, że jedną z epizodycznych ról zagrał jej syn z pierwszego małżeństwa z Bernardem Szycem, Krzysztof. Jako kilkulatek wcielił się w postać chłopca, który podczas występu przytulił się do serialowej Karoliny, którą grała aktorka. Nie ukrywa, że było to dla niej bardzo trudne doświadczenie, gdyż musiała pozostać niewzruszona i do końca grać zimną osobę, odtrącającą przytulającego się chłopca. Na swoim profilu na Instagramie dodała to nagranie i napisała, co wtedy czuła:

Nikt chyba tego nie wie, ale w tej scenie wystąpił - i na tym zakończył "karierę" aktorską (choć kto go tam wie) - mój najosobistszy syn Krzysztof. Jakże ciężko było grać wredną Karolinę ! Zwróćcie uwagę na koniec sceny, kiedy Krzyś już prywatnie przytula się do mamy, a ja nadal resztką sił gram temat! #synekmamusi #niania - napisała.

Dziś Krzysztof ma 20 lat i zajmuje się muzyką. Gra w zespole MOPS. Przy okazji aktorka zaprosiła fanów do udziału w koncercie, który odbędzie się 22 czerwca w Łodzi.

 

Jej wpis rozczulił internautów:

Ale w ostatnim spojrzeniu widać miłość mamy, która wygrała z Karoliną.
Ale to słodkie. Urocza scena, wiedząc, że to pani syn - piszą.

Swój komentarz zostawiła też Agnieszka Dygant:

Boże, jaki mały tu jest! To niesamowite, Tami! To kiedy była ta niania, do ch*lery, ja się pytam?! To niemożliwe.

Wy też będziecie teraz inaczej patrzeć na tę scenę?

AW

Więcej o: