W miniony weekend odbyła się gala Mistrzów Sportu. Na czerwonym dywanie nie zabrakło Ewy Bilan-Stoch, która reprezentowała męża. Wiele osób zastanawiało się, jak w tym roku ukochana skoczka narciarskiego będzie wyglądać. Przypomnijmy, że w ubiegłym roku Ewa zachwyciła wszystkich piękną stylizacją z góralskimi akcentami. Tym razem także nie zawiodła.
Ewa postawiła na czarną suknię z odkrytymi ramionami i złoto-białymi góralskimi motywami. Wyglądała elegancko, skromnie i z klasą. Tymczasem jej stylizację wzięła pod lupę najsurowsza polska stylistka, Dorota Wróblewska. Okazuje się, że kreacja Bilan-Stoch zachwyciła nawet ją. Na wstępie stylistka skrytykowała skłonności innych gwiazd do rywalizacji i walki o uwagę mediów.
Wiele Pań czeka na moją opinię, co myślę na temat stylizacji Ewy Stoch. Niestety gwiazdy ze ścianek idą w złym kierunku. Na ściankach panuje rywalizacja jak na ringu. Kto lepszy, kto odkryje więcej i kto pokona przeciwniczkę, kto zostanie zauważony przez media. Ubrania stały się przetargiem i drabiną do kariery. Króluje tandeta i sztuczność. Prawdziwa moda to nie ring, to nie wyścig metek! Brakuje nam swobody, wyczucia i niewmuszonej elegancji.
Do stylizacji Ewy nie ma żadnych zastrzeżeń:
W tym przypadku mamy naturalność, swobodę i szyk. Ewa Bilan-Stoch z nikim nie walczy. Po protu jest sobą! Mimo że subtelność w show biznesie odeszła do lamusa, to dla mnie zawsze jest w cenie. Po prostu pięknie.
Musimy się zgodzić. Po raz drugi żona Kamila pozostawiła inne gwiazdy w daleko w tyle!
Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami ze świata show-biznesu, zaobserwuj nas na Instagramie>>>
KS
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!