Jakiś czas temu media plotkowały o konflikcie Magdy Gessler i Roberta Makłowicza. Ich wzajemna niechęć miała się narodzić, kiedy krytyk kulinarny przeszedł z telewizji publicznej do należącego do stacji TVN kanału Food Network i wyraził swoją opinię o programie Gessler.
Tego typu programy mnie nie interesują, bo więcej w nich wyreżyserowanych łez i psychodramy niż gotowania. Równie dobrze mogliby tam skakać w workach. Ale coś, co nie jest dla mnie, wcale nie musi być złe.
Jednak krytyk zapewniał, że między nimi nie ma żadnego konfliktu.
Teraz Robert pojawił się gościnnie w jednym odcinku programu "MasterChef", w którym Magda jest jurorką. Dlatego dziennikarz "Super Expressu" zapytał Makłowicza o wzajemne relacje z Gessler.
My się znamy od wielu lat. Tutaj współpraca polegała jedynie na tym, że wyraziliśmy swoje opinie na temat poszczególnych dań przygotowanych przez uczestników. Takie mieliśmy zadanie, ja w dodatku gościnnie - powiedział.
Podróżnik został też zapytany o to, jak ocenia Gessler jako krytyk kulinarny.
Dawno nie byłem w żadnej z jej restauracji. Lecz gdy byłem, było świetnie - wyznał.
Sprawę rzekomego konfliktu skomentowała też Magda Gessler. W minionym roku restauratorka opublikowała na Facebooku dwa zdjęcia - okładkę książki "Kuchnia. Moja pasja" oraz fotografię z Robertem Makłowiczem. W poście wspomniała o dedykacji, jaką Robert napisał przed laty w książce:
Znająca świat, obdarzona przez Stwórcę niezwykłą kulinarną intuicją i rzadkim jak białe trufle zmysłem smaku, wkroczyła w restauracyjny biznes niczym Napoleon, burząc dotychczasowy porządek. Wkrótce na zgliszczach poczęły kwitnąć kwiaty. (...) Gdyby Magdy Gessler nie było, należałoby ją stworzyć" – czytamy.
W ten sposób chciała odpowiedzieć na wszystkie artykuły, które donoszą, że ta dwójka się nie lubi.
Dla wszystkich tych, którzy karmią się zawiścią i tworzą sztuczne sytuacje, aby zaistnieć - dodała.
Wszystko wskazuje na to, że żadnego konfliktu nie ma.
Przypominamy, że odcinek "MasterChefa" z udziałem Roberta zostanie wyemitowany już w najbliższą niedzielę. Będziecie oglądać?
KS