• Link został skopiowany

Meghan Markle i książę Harry już niedługo się przeprowadzą. Czekają na nich same luksusy! Liczba pokoi mówi sama za siebie

Wszystko wskazuje na to, że Meghan Markle i książę Harry wkrótce przeprowadzą się do nowego miejsca. Remont już za nimi. Teraz czas na prawdziwie królewskie życie.
Książę Harry i Meghan Markle
East News

W brytyjskiej prasie coraz częściej mówi się o przeprowadzce Meghan Markle i księcia Harry'ego. Już po ich ślubie wiadomo było, że królowa planuje oddać im do dyspozycji okazały Apartament 1 w Pałacu Kensington. Plotki o ciąży Meghan i coraz więcej obowiązków spoczywających na książęcej parze zgrały się z doniesieniami o zakończonym remoncie w tej części pałacu. Szacuje się, że monarchia na odświeżenie "jedynki" wydała około 7 milionów złotych.

Nowe mieszkanie Meghan Markle i księcia Harry'ego

Apartament 1 liczy 21 pokoi ze służbą. To zdecydowanie większa i bardziej luksusowa przestrzeń od rezydencji Nottingham Cottage, w której Meghan Markle i książę Harry mieszkają teraz. Młodzi korzystają tu z dwóch sypialni, salonu, łazienki, kuchni i niewielkiego ogrodu na tyłach domu.

Co więcej, odnowiony apartament sąsiaduje bezpośrednio z tym, w którym żyją Kate Middleton i książę William. Oznacza to, że książęce pary będą mogły odwiedzać się bez narażania się na polujących na ich zdjęcia fotoreporterów.

 

Harry ciągle tu zagląda i pyta, kiedy apartament będzie gotowy do użytku. Wygląda na to, że naprawdę się spieszy, żeby zamieszkać tu z Meghan - powiedziało anonimowe źródło w rozmowie z "Daily Mail", co może potwierdzać spekulacje na temat ciąży księżnej Sussex.

Przeprowadzka Meghan i Harry'ego powodem konfliktu z Kate?

Tabloidy z Wysp od kilkunastu dni donoszą o narastającym konflikcie pomiędzy Meghan Markle a Kate Middleton. Wśród powodów rzekomych kłótni wymienia się m.in. przeprowadzkę księcia Harry'ego i jego żony do największej części Pałacu Kensington. 

Podobno księżna Cambridge nie może pogodzić się z tym, że nowożeńcy przez Elżbietę II są traktowani lepiej i kradną całe show na dworze. Z wzajemnego odwiedzania się na podwieczorki w stylu "five o'clock" nici? Przekonamy się niedługo.

BK

Więcej o: