DJ Avicii, czyli Tim Bergling, zmarł nagle kilka dni temu w wieku zaledwie 28 lat. Wiadomo już, że muzyk popełnił samobójstwo. Informację tę potwierdziła jego rodzina.
"Przyczyną śmierci Aviciego było samobójstwo" - potwierdziła w oficjalnym oświadczeniu rodzina DJ-a.
"Nasz ukochany Tim był poszukującą, kruchą, artystyczną duszą, poszukującą odpowiedzi na egzystencjalne pytania. Perfekcjonistą, który podróżował i ciężko pracował w tempie, jakie prowadziło do ogromnego stresu. Po zakończeniu trasy chciał odnaleźć równowagę w życiu, być szczęśliwym i zająć się tym, co kochał najbardziej: muzyką. Zmagał się z myślami o znaczeniu, o życiu i o szczęściu. Nie mógł już tego wytrzymać" - czytamy dalej w oświadczeniu.
Pogrążona w smutku rodzina podkreśla, że Avicii nie pasował do świata show-biznesu, był zbyt wrażliwy.
Chciał odnaleźć spokój. Nie odnajdywał się w machinie show-biznesu. Był wrażliwą osobą, kochał swoich fanów, ale unikał światła reflektorów. Tim, zawsze będziemy cię kochać i za tobą tęsknić.
Avicii pozostawił po sobie pożegnalny list.
Avicii uznawany był za jednego z najbardziej utalentowanych DJ-ów młodego pokolenia. Zmarł niespodziewanie w piątek, 20.04. Miał zaledwie 28 lat. O jego śmierci poinformowała menedżerka artysty, Diana Baron.
Wiadomo, że Avicii od 2016 roku miał poważne problemy ze zdrowiem. To przez nie zrezygnował z występów na żywo i skupił się na pracy w studiu. Zagraniczne media podawały, że Avicii miał problemy z trzustką, których przyczyną mogło być duże spożywanie alkoholu. Wcześniej, w 2014 roku, przeszedł zabieg usunięcia woreczka żółciowego oraz wyrostka.
W październiku zeszłego roku premierę miał film dokumentalny o Aviciim pt. "True Stories", w którym mogliśmy poznać muzyka od tej prywatnej strony, w tym również jego problemy. Dokument można było oglądać na Netflixie, ale niestety został on już usunięty tuż po tragicznych informacjach o śmierci DJ-a.
W filmie, który przedstawia 4 lata z życia szwedzkiego muzyka, możemy poznać przyczyny jego zaskakującej decyzji, jaką było zakończenie kariery w marcu 2016 roku. Avicii miał cierpieć na zespół lęku uogólnionego. Zdarzały mu się ataki paniki przed występami, które próbował niwelować, spożywając duże ilości alkoholu.
DJ przyznał, że jego decyzja o zakończeniu kariery nie spotkała się z aprobatą jego otoczenia, w tym managementu.
"Gdy zdecydowałem się przestać występować, oczekiwałem całkiem innej reakcji. Liczyłem na wsparcie. Byłem otwarty wobec ludzi, z którymi pracowałem i wszyscy wiedzieli o moich problemach. Wiedzieli, że próbowałem występować, mimo napadów lękowych. Nie sądziłem, że wiedząc, jak bardzo źle się czuję, nadal będą wywierali na mnie presję, bym występował. Powiedziałem im, że muszę przestać. Że jeśli tego nie zrobię, w końcu umrę. Powtarzałem im to wiele razy" - wyznał Avicii w dokumencie o swoim życiu.
AG