Kortez wydał właśnie nową płytę. To była okazja dla której mogliśmy zobaczyć go w show Kuby Wojewódzkiego. Showman nie miał łatwego zadania, ponieważ muzyk jest osobą niezwykle oszczędną w słowach. Niemniej udało się namówić Korteza na kilka słów dotyczących rodziny.
Zaryzykuję tezę, że mógłbyś być, a właściwie powinieneś być wdzięczny losowi, że na swojej drodze spotkałeś taką kobietę jak twoja była żona, bo dzięki niej nagrałeś dwie wielkie płyty...
Kortez jednak nie zgodził się z tą tezą.
Czy dzięki niej? Nie... Sytuacja, w której jesteś w danej chwili... jakoś tak się dzieje, że to, co mam w głowie w danej chwili zrzucam w studiu i zrzucam na papier.
Nowa płyta Korteza ma osobisty charakter i można ją potraktować jako formę rozliczenia się z dotychczasowym życiem.
Co by było, gdyby twoja żona nagrała taką płytę? - dociekał Wojewódzki.
Nie wiem, jak się czuje, ale pewnie kupiłbym taką płytę, gdyby nagrała. Wpadłbym do niej odbierając syna i poprosił o autograf.
Opowiedział też o rodzicach. Dowiedzieliśmy się zatem, że to raczej mama jest słuchaczem jego muzyki, choć i ojciec ma do niej emocjonalny stosunek. Okazało się, że pewnego razu rozpłakał się ze wzruszenia.
Jak pierwszy raz w radiu poleciało "Zostań". Rodzice zawsze kibicowali mi, chcieli, żebym coś zrobił z tym wszystkim. Nagle wszystko zaczęło się dziać i tata pękł.
Jakie to uczucie? - chciał wiedzieć Wojewódzki.
Też mnie to rozwaliło, nigdy nie widziałem ojca płaczącego. Piosenka piosenką, radio radiem. To, że dziecka piosenka leci w radiu to pewnie go jakoś dotknęło, ale myślę, że obrazy, jakie miał związane z tym numerem myślę, że bardziej go rozwaliły - mówił.
JZ