Córka Biedrzyńskiej dostała rolę w serialu. Szybko dopadły ją przykre plotki

Córka Adrianny Biedrzyńskiej dostała rolę w serialu "Barwy szczęścia" i spadła na nią fala krytyki. Internauci zarzucają aktorce, że ma pracę "po znajomości".

Adrianna Biedrzyńska od 18 lat gra w serialu "Barwy szczęścia". W produkcji TVP wciela się w postać Małgorzaty. Ostatnio do obsady dołączyła także córka aktorki -  Michalina Robakiewicz. Na serialową Olę szybko spadła jednak krytyka ze strony części internautów. Pojawiły się oskarżenia o nepotyzm. 

Zobacz wideo Ten hejt skrzywdził Gessler. Mówi, co było najgorsze

Córka Adrianny Biedrzyńskiej jest oskarżana o nepotyzm. "To wcale tak nie działa"

Michalina Robakiewicz ma obecnie 30 lat, ale także spore doświadczenia w pracy z kamerą. Zadebiutowała w "Klanie", gdy miała dziewięć lat. Córka Adrianny Biedrzyńskiej nie ukrywa, że od początku kariery stara się na wszystko zapracować sama. Mimo to wciąż pojawiają się głosy, że wszystko ma załatwione "po znajomości". - Często słyszę docinki w stylu 'mamusia załatwiła', a przecież to wcale tak nie działa. Do mamy jestem porównywana bardzo często, do czego mam stosunek ambiwalentny, ponieważ z jednej strony mama jest wspaniałą aktorką i przepiękną kobietą i marzeniem byłoby osiągnąć choć w połowie tyle, co ona, jednak chciałabym i staram się osiągnąć coś sama, a także pracować na własne nazwisko - powiedziała Michalina Robakiewicz w "Dzień dobry TVN". 

Adrianna Biedrzyńska ma dobre relacje z córką. Kiedyś były w konflikcie

Michalina Robakiewicz otrzymała rolę w serialu "Barwy szczęścia", ponieważ producenci uznali, że doskonale pasuje teraz do postaci Oli. Co więcej, Adrianna Biedrzyńska o angażu swojej córki dowiedziała się, dopiero gdy Michalina miała już za sobą pierwszy dzień zdjęciowy. Córka Adrianny Biedrzyńskiej ma bardzo dobre, przyjacielskie relacje ze swoją mamą. Aktorki wspierają się na wielu polach. To Michalina namówiła mamę, żeby zaczęła sprzedawać swetry, które własnoręcznie robi na drutach. Pomogła jej także założyć sklepik internetowy. W przeszłości relacje matki i córki nie były jednak tak kolorowe. Michalina nie potrafiła zaakceptować dużo młodszego partnera swojej mamy. Do tego stopnia, że postanowiła się od niej wyprowadzić. - Michalina nie potrafiła go zaakceptować. Uważała, że mama rujnuje sobie życie, rzucając się w ramiona sporo od niej młodszego mężczyzny - powiedział Marcin Miazga, były mąż Adrianny Biedrzyńskiej, w rozmowie z "Życiem na gorąco". Z czasem jednak wszystko się unormowało. 

Więcej o: