Hubert Urbański na dobre zadomowił się w Polsacie. Po prawie dwóch miesiącach widzowie przyzwyczaili się do teleturnieju w nowej stacji - wcześniej program był emitowany w TVN przez około 26 lat. Nowe studio, zmienione koła ratunkowe i dreszczyk emocji - z tym wiążą się odcinki najnowszego sezonu "Milionerów". Jesteście ciekawi co wydarzyło się w programie tym razem?
Uczestnikiem teleturnieju był Patryk Krzywda z okolic Krakowa, który zajmuje się zawodowo spawaniem. Początkowo gra przebiegała bardzo szybko i pomyślnie. Pan Patryk nie korzystał z kół ratunkowych aż do pytania o Wyspy Kanaryjskie. Skorzystał ze wsparcia przyjaciela, który doradził mu w sprawie Teneryfy i Lanzarote. Przy trzecim pytaniu o zespół rockowy, uczestnik wspomógł się zdaniem publiczności, a przy czwartym kołem "pół na pół". Piąte pytanie dotyczące makolągwy spowodowało, że pan Patryk wycofał się z gry z 25 tys. zł.
Drugą uczestniczką programu była pani Beata mieszkająca w Warszawie. Na co trafiła w "Milionerach"? Otrzymała na początku pytanie dotyczące głowy. Brzmiało ono następująco: Z powodu braku higieny włosy na głowie mogą zamienić się w:
A. kołtun
B. kałdun
C. gałgan
D. faflun
Uczestniczka zaznaczyła przed przerwą odpowiedź A. i jest to poprawna odpowiedź. Gra pani Beaty zakończyła się na 25 tys. złotych, a to wszystko z powodu przerwy w programie. O tym, jak potoczyły się jej losy dowiemy się w następnym odcinku teleturnieju.
Dyrektor programowy stacji był świadomy, że wraz z wprowadzeniem nowego programu, wprowadzi także nowych widzów do polsatowskiej widowni. Cieszy się, że Urbański został w teleturnieju. - Nawet nie chcę wyobrażać sobie innej osoby w roli prowadzącego "Milionerów" i na szczęście nie muszę. Dla widzów "Milionerzy" to Hubert i jestem bardzo zadowolony, że Polsat będzie mógł pokazać im nowe odcinki ulubionego programu w wersji, którą pokochali - wyznał Miszczak w Polsacie.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!