• Link został skopiowany

Co za sceny w "The Floor". Uczestnik nie rozpoznał popularnego owocu

Nowy odcinek "The Floor" z pewnością dostarczył widzom wielu emocji. Tym razem uczestnikom sporo kłopotów przysporzyły słowa na literę "A". Jednemu z nich pod wpływem stresu nie udało się rozpoznać popularnego owocu, który rośnie w Polsce.
'The Floor'
Fot. 'The Floor'/TVN

"The Floor" ruszyło niedawno z drugim sezonem i już teraz bije rekordy popularności. Nowy format TVN przypadł do gustu polskim widzom. Uczestnicy programu rywalizują o przejęcie pól swoich przeciwników na tytułowej podłodze, a wszystko rozstrzyga się w dynamicznych pojedynkach polegających na odgadywaniu obrazów wyświetlanych na ekranie. W najnowszym odcinku sporo problemów przysporzyły słowa na literę "A". Jeden z uczestników nie potrafił rozpoznać popularnego owocu, który rośnie w Polsce. 

Zobacz wideo Dlaczego Roznerski nie otwiera restauracji jak inne gwiazdy? Ma ku temu powód

"The Floor". Zielony, kłujący, rośnie w polskich ogródkach. Znaliście odpowiedź? 

W najnowszym odcinku uczestnicy programu zmierzyli się z wieloma trudnymi kategoriami. Słowa na literę "A" początkowo wydawały się naprawdę bardzo proste. Aleksander i Justyna szli łeb w łeb. Niestety pod koniec gra zaczęła się nieco komplikować. Justyna zaczęła pasować przy 37 sekundzie. Nie rozpoznała adwokata. Chwilę później problemy pojawiły się także po stronie Aleksandra. Uczestnik nie rozpoznał pokazanego na zdjęciu agrestu. Problem sprawił mu także aloes, akwedukt i antyperspirant. Te pomyłki słono go kosztowały. Justyna wygrała konkurencję i przejęła jego jedyne pole. 

Mikołaj Roznerski zdradził, dlaczego zgodził się zostać prowadzącym "The Floor"

W rozmowie z Plotkiem Roznerki wyznał, że udział w "The Floor" traktuje przede wszystkim jak przygodę. - Dostałem zaproszenie na casting, ja lubię się rozwijać Jest to dla mnie przygoda. Mam to szczęście, że jestem aktorem pracującym i faktycznie gram w wielu różnych rzeczach, w teatrze, w kinie i w serialu. Ogromne szczęście, jestem bardzo za to wdzięczny, ale to nie znaczy, że ja teraz będę panem prowadzącym. Po prostu to jest przygoda, przyjmuję kolejne wyzwania. Lubię się rozwijać. Nigdy nie brałem udziału w tak ogromnej inwestycji i w takim ogromnym przedsięwzięciu, jakim jest program telewizyjny. Bo to też trzeba wziąć pod uwagę, że to nie jest zwykły program telewizyjny typu show, tylko to jest program trochę show połączony z walką na wiedzę - opowiadał. 

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

  • Link został skopiowany
Więcej o: