• Link został skopiowany

Szokujące, co znaleziono na podwórku Andrzeja z Plutycz. "To jest niemożliwe"

Andrzej z Plutycz zasłynął dzięki występowi w programie "Rolnicy. Podlasie". Ostatnio mężczyzna i jego ojciec przeżyli niemały szok. O ich znalezisku jest głośno w sieci.
Andrzej z Plutycz
Szokujące znalezisko na podwórku Andrzeja z Plutycz. 'Niemożliwe' / Fot. YouTube / Gienek i Andrzej Plutycze

Program "Rolnicy. Podlasie" zdobył dużą popularność. Głównymi bohaterami show są Gienek i Andrzej Onopiukowie. Mężczyźni prowadzą własne gospodarstwo w miejscowości Plutycze. Postanowili wykorzystać sławę i obecnie rozkręcają także swoją działalność w mediach społecznościowych. Prowadzą kanał na platformie YouTube, gdzie dzielą się informacjami związanymi z gospodarstwem. Ostatnio rolnicy zmierzyli się z niecodzienną sytuacją. Nie kryli zaskoczenia.

Zobacz wideo Rolnicy wyszli na ulice. "Protestują"

"Rolnicy. Podlasie". Andrzej z Plutycz nie spodziewał się takiego znaleziska. Użył piły

"Super Express Rozrywka" opublikował nagranie z rolnikami w rolach głównych. Gienek i Sławek chodzili po podwórku i odnaleźli wielkie jajko. Mężczyźni nie widzieli, skąd pochodzi i co z nim zrobić. - To jest niemożliwe. (...) Czyje to może być? - wykrzykiwał wyraźnie zszokowany Gienek. Sławek wpadł na pomysł, jak wykorzystać znalezisko. - Można usmażyć i zjeść. (...) Będziesz miał na dwa dni żarcia - powiedział. Jego inicjatywa była strzałem w dziesiątkę. Szybko jednak okazało się, że rozbicie wielkiego jajka to naprawdę trudne zadanie. Zaskoczeni Andrzej i Jarek sięgnęli po wielką piłę i dopiero w ten sposób udało im się zniszczyć skorupę. Później zabrali się za przygotowanie wielkiej jajecznicy. Chcecie zobaczyć znalezisko z Plutycz? Zajrzyjcie do naszej galerii zdjęć. 

"Rolnicy. Podlasie". Andrzej z Plutycz wkurzony na internautów. Nie miał litości

Pod koniec marca Andrzej opublikował w sieci nagranie, na którym wywoził obornik. Przy okazji rolnik postanowił nawiązać do negatywnych komentarzy internautów. W przeszłości wiele osób twierdziło, że źle wykonuje tę czynność. Syn Gienka dosadnie podsumował ich słowa i podziękował za rady.  - Jestem ciekawy, czy te osoby, co będą pisać komentarze, że tak się nie robi (....) przy oborniku, przyjechałyby tutaj i pokazały klasę, ciekawe, czy wytrzymałyby taką pracę. Pisać, to każdy może, ale niech popracują miesiąc, tak jak ja ten obornik wyrzucam - powiedział wyraźnie zdenerwowany Andrzej z Plutycz. 

Więcej o: