"Kuchenne rewolucje" zaskakują, bawią, wzruszają i uczą telewidzów już od 30 sezonów. Magda Gessler nieprzerwanie podróżuje po Polsce i pomaga restauracjom oraz ich właścicielom w potrzebie. W wyemitowanym 17 kwietnia jubileuszowym 400. odcinku popularnego show restauratorka udała się do Cieszyna i restauracji "EkoTradycja". Jak okazało się na miejscu, zaserwowane Gessler jedzenie nie należało do najgorszych. Problem stanowił jednak brak gości oraz fakt, że na czas realizacji programu z restauracji odeszli kucharze.
Magda Gessler spróbowała w lokalu m.in. rosołu, barszczu, pstrąga, golonki oraz szarlotki. Poza małymi niuansami restauratorce wszystko bardzo smakowało. - Dziś dostaję to jedzenie takie, jakie ono jest. Jakie ono jest na co dzień, nie wiem. Dzisiaj jest wyborne - stwierdziła Gessler. Ekspertka tego samego dnia nie przyznała jednak przed załogą restauracji, że dania były udane. Dopiero nazajutrz zdecydowała się o wszystkim porozmawiać z właścicielką Bożeną. Gessler pochwaliła jedzenie oraz ekipę, po czym zapytała kobietę, w czym leży problem "EkoTradycji". Gdy Bożena wyjawiła restauratorce, że po 10 latach istnienia restauracji nie mogą znaleźć klientów - Magda była w szoku. - Ja p******e, przepraszam, ale czy był czas, kiedy to miało gości? - dopytała zaskoczona Gessler. Po chwili szczerej rozmowy gwiazda TVN oraz właścicielka lokalu przeszły do kuchni. Na szczęście załoga również przyłożyła się do kwestii czystości. Gessler ustaliła później z ekipą "EkoTradycji", że w jej miejscu stworzą restaurację śląską, która otrzyma nazwę "Śląski Cysorz".
Trzeciego dnia rewolucji Gessler zabrała załogę z Cieszyna do Bielsko-Białej, a dokładniej: do znajdującego się tam "Bistra u rodziny Gębalskich". Restauracja ta także przed laty uczestniczyła w show. Spotkanie z rodziną z tamtejszego lokalu miało zainspirować Bożenę oraz jej pracowniczki. - Przecudowni ludzie - stwierdziła później właścicielka. Po powrocie do Cieszyna wszyscy zabrali się do pracy nad nowymi daniami oraz finałową kolacją. W "Śląskim Cysorzu" goście mieli możliwość spróbowania grzanek z czeskim serem, zupy krem paprykowej, mięsa z jelenia z plackami ziemniaczanymi oraz wspominanej już szarlotki. - Podniebienie naprawdę cieszy! - stwierdził jeden z klientów.
Gdy Gessler wróciła do Cieszyna po ośmiu tygodniach, w restauracji znajdowało się wielu gości, a właścicielka Bożena nie kryła, że sytuacja w lokalu diametralnie się zmieniła. Jak restauratorka oceniła podane jej przez załogę dania? Okazało się, że ekipa ze "Śląskiego Cysorza" poległa na sosie do mięsa z jelenia. - Stres nas zjadł, poprawimy - odpowiedziała Gessler właścicielka. Do reszty dań restauratorka nie miała zarzutów. - No cóż, dzieci, piątka z plusem! - podsumowała kolację Magda Gessler.